Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2022, 18:06   #37
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Dotarcie do Tenvinca D'Onorffio okazało się nie być taką prostą sprawą. W jego niewielkim biurze Yoqsha zastała tylko sekretarkę, która bardzo grzecznie poinformowała panią detektyw, że D'Onorffio udał się już na posiedzenie rady sektora. Tam, najpierw została zatrzymana przez portiera, który dopiero widząc jej odznakę, z pewnymi oporami zgodził się ją wpuścić, a potem dowiedziała się, że posiedzenie już się zaczęło i będzie musiała poczekać.

Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że nie musiała czekać do jej zakończenia. Po jakiejś godzinie ogłoszono przerwę obiadową. Drzwi do sali otworzyły się i wyszła z niej kilkunastoosobowa grupa radnych, a wśród nich gruby niczym Hutt D'Onorffio.

Mężczyzna nie wyglądał na zbyt miłego, niespecjalnie się też ucieszył z faktu, że przedstawicielka prawa ma ochotę z nim rozmawiać. Mimo tego grzecznie zaprosił ją do swego gabinetu, gdzie posadził ją w całkiem wygodnym fotelu przed jego biurkiem i zaproponował coś do picia.

- A zatem, pani detektyw, czym mogę służyć?


Devina wychodząc z klubu nie dostrzegła już przy wejściu pracowników, najwyraźniej wrócili do swoich obowiązków. Skierowała się od razu do turbowindy. Minęła kilka samotnych osób, które szły w sobie tylko znanym kierunku, minęła też jedną grupę Gandów, dyskutujących o czymś energicznie w swoim ojczystym języku, aż w końcu coś przykuło jej uwagę.

Oto z jednej z uliczek wyszedł znajomy jej droid. Zdarzyło się parokrotnie, że Gina zabrała ją na spotkanie z Mordino. Co prawda sam Mordino był tego faktu nieświadomy, Twi'lekanka siedziała zawsze z daleka i próbowała wmieszać się w tłum speluny, w której akurat przebywali. Mężczyźnie często towarzyszył droid protokolarny. Co prawda Devina mogła się mylić, takich droidów pewnie było wiele, ale mogłaby przysięgnąć, że po bulwarze niezbyt zgrabnie maszerował droid Myrona Mordino. Co więcej z dymiącą dziurą w piersi.


- Jeszcze nie - odpowiedział Kehil. - Najpierw odwiedzimy jednego znajomego.

Clave przyjął ich tak samo, jak Kehila za pierwszym razem, czyli dość cierpko.

- Znalazłeś ich?

- Znalazłem. Nie było to takie trudne - odparł z dumą Kaleesh. - Ale mogę ich szybko zgubić, jeśli nie przyniosłeś ze sobą kredytów.

Miraluka zamiast odpowiedzieć, rzucił na stół mały woreczek z brzęczącą zawartością.

- Świetnie - ucieszył się Clave. - A zatem: Reckrew jest członkiem gangu na dolnych poziomach, Agome robi za goryla właściciela jakiegoś klubu, a Terhun siedzi w pierdlu. O Riahscosie mam tylko informację sprzed jakiegoś miesiąca, że zwiał psom z Podziemia po jakiejś ulicznej bijatyce. Wgram ci na datapada wszystkie dane, łącznie z raportem niejakiego Tschapaava o ucieczce Riahscosa. Byle tylko mundurowi nie przyłapali cię na posiadaniu ich dokumentu.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline