Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2022, 16:16   #30
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Lev do końca nie był pewny co się dzieje... najpierw nie wiadomo skąd dopadła go Ta'nar... potem pojawiła się całkiem zgrabna dupa w niebieskim... kiedy on siedział na podłodze,choć pamiętał że wstawał... pytanie pozostawało, czy mu się uwidziało, czy po prostu został posadzony, albo upadł? Nie miał pewności...


Tak czy inaczej sucz była niezła i coś mówiła, o on uśmiechał się zdezorientowany. Tak, musiało mu się uwidzieć bo nie słyszał odpowiedzi komputera pokładowego. Zdecydowanie...

Choć był w stanie w którym był zauważył to śmiertelnie niebezpieczne narzędzie zwane trikoderem medycznym... hmmm... powiedzmy, że w jego ciele nadal mogły być śladowe ilości niemające żadnego wpływu na funkcjonowanie ciała i organizmu... szeregu różnych, bardziej, lub mniej, ale zdecydowanie bardzo przyjemnych i zdecydowanie niekoniecznie legalnych substancji...

Nie ma to jak trafić pod ostrzał lekarza pokładowego o całkiem zgrabnym ciałku i niezłej prezencji. Aplikacja detoxu... ugggh... jak tego nienawidził... klarowność powracała nad wyraz szybko, a on począł dostrzegać o wiele więcej ponętnych szczegółów...


Pierwszy, lekarka nie dość, że była niezłą dupą to tak patrząc na nią dało się dostrzec jak cholernie byli podobni z twarzy. Rysy, włosy, luźny styl, coś w uśmiechu i oczach...

Mawiają, że zakochujemy się w ludziach podobnych do nas... a z czasem ludzie nawet całkowicie obcy się do siebie upodobniają fizycznie...

Drugi... nie zdawała się zniechęcona tym co wskazywały odczyty trikodera a wręcz... zainteresowana... i musiał powiedzieć on też był. Jej dotyk był relaksujący i pobudzający zarazem, a widok który miał przed sobą zdecydowanie był zachęcający... o czym szczególnie się dowiedziała po jego reakcji... typowo i czystko męskiej reakcji w dolnych partiach...

Trzecie spostrzeżenie? Była diabelnie niebezpieczna. Tak jak on... dwa seksualne i wyzwolone drapieżniki... próby owinięcia jej sobie wokoło palca? Miał gwarancję, że odwdzięczy się tym samy... zresztą już próbowała... jebana Diva... zdecydowanie, musiał się odwdzięczyć za tą, hmm, profesjonalną opiekę medyczną którą doznawał... a znał się też na szlachetnej sztuce masażu... a wiadomo do czego on prowadzi...


Starał się nic nie mówić i nie reagować w żadem przesadny sposób, ale subtelnymi cichymi dźwiękami, spojrzeniem, i reakcjami mimiki ciała prowadzić ją na partie które chciał by bliżej się im przyjrzała... pogrywał sobie z nią. Nie okazywał słabości, a wewnętrzną siłę i determinację. Oczywiście nie oszukasz profesjonalisty, ale przecież on cierpiał! Cierpiał, bo to była nadzwyczaj niedogodna okoliczność do zaawansowanego flirtu... a i on też był znawcą medycyny... co pozwalało mu zasiać ziarno wątpliwości i głębszego zaciekawienia... tak by ich subtelna i jak najbardziej racjonalna z punktu obserwatora sytuacja będąca grą miała możliwość kontynuować i się rozwijać...

Mruknął coś cicho do niej w języku bogów sztuki uzdrawiania i znawców ciała o jego stanie i podejrzeniach na co zrobiła lekko zaskoczone oczy. Są frazy i terminy których niemalże się nie używa nie? A co dopiero o nich wie...


W ten Morlof zaczął odstawiać cyrki. Liev spojrzał w tamtym kierunku... jego spojrzenie przecięło się ze spojrzeniem niebieskiego tytanowego, andoriańskiego posągu... Patrzyli na siebie, a młody porucznik tylko uniósł rozbawioną i pewną brew lekko do góry.

To był jego statek, jego załoga i jego obowiązek go i ich wszystkich chronić, nie?


Andorianin wrócił do Pakleda, on do niej... która zdecydowanie miała w tym momencie za dużo ubrań na sobie. Kącik jego ust uniósł się zadziornie i już miał zamiar coś powiedzieć kiedy...

Krzyki i strzały z broni...

Chwycił kobietę i pociągnął ku sobie by położyć ją na ziemi, a sam przykulał się na bok po swój phaser i unosząc się na ramieniu oddał dwa szybkie strzały za Pakledem... z lekkim wyrazem lewo, ale starannie ukrywanego cierpienia, a może osłabienia? Detox, był chujnią na sterdach. Jak on go nienawidził...

Widać znów czekała go pogoń, ale najpierw musiał się upewnić, że nikt nie został ranny szybkim rzutem oka...

To był Jego Statek i Jego Załoga, a jeśli Morlof chciał umrzeć... a widać chciał... cóż, jest coś takiego jak... wypadek przy śluzie, nie?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 29-01-2022 o 08:39.
Dhratlach jest offline