- Zgoda. Ale może jeden z panów będzie nam towarzyszył? Zawsze to będzie dobrze wyglądać, przecież mogą się przestraszyć i nie otworzyć nam o tej porze. A pan - zwrócił się do majordomusa - byłby łaskaw towarzyszyć drugiemu z panów strażników do rezydencji?
Piegus miał zgryza. Nie chciał zostawić ani rozmowy ani przeszukiwania innym, ale musiał dokonać wyboru. Uznał, że z dwojga złego bezpieczniej będzie operować na bardziej neutralnym gruncie.
Nie wiedział, z kim przyjdzie mu w razie czego rozmawiać, ale być może była to jedna z tych osób, która chętnie wsuwała nos w nie swoje sprawy i równie chętnie o tym opowiadała? Kto wie, może nawet mu powie, kto zasadza się na schedę, jeżeli odpowiednio ją zapyta? Chociaż i tak najważniejsze było ustalenie czy widziała Alfa, czy wszedł do środka, jak wyglądało jego wejście... czy przyjechał czy przyszedł, w czyim towarzystwie? Co działo się potem, czy Schmidt był w tym czasie, kto wchodził, kto wychodził? Czy wyjeżdżał jakiś wóz (może Alfa wywieźli)? No i co sama wie o tym Schmidtcie?
A może to ktoś, to wścibski nie jest, ale samotny? Może lubi popić ciepły napój i porozmawiać? Zawsze można wtedy trochę kuchennych tematów poruszyć dla ocieplenia rozmowy.
Tak.
Ważne, aby spróbować ustalić co lubi. Jeżeli się da, to szybko rzucić okiem na jej domostwo i ustalić, co ją interesuje. I pokierować rozmowę odpowiednio.