Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2022, 18:11   #10
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Poranek był ciemny od chmur zbierających się nad szczytami i kłębiących wyraźnie. Nie trzeba być było przewodnikiem by wiedzieć, że zwiastują one załamanie pogody w przyszłości. Coś co mogło być niewygodą na równinach, w górach oznaczało zagrożenie.


Unkhara o tym wiedziała więc zarządziła wyruszenie bez śniadania. Pozostało więc podjadać żywnościowe racje podczas podróży. Zgodnie z zapowiedzią Unkhary dalsza droga była tylko gorsza z każdym krokiem. Ten obszar gór był pozbawiony roślinności, pomijając kolczaste suchorośla. Ze zwierzyny były jedynie karaluchy i wije. Wielkości co najwyżej pięści, więc nie stanowiły ni zagrożenia i nagrody. Ot ich widok rozpraszał ponurą monotonię suchego krajobrazu. Ta część gór wydawała się przeklęta. I możliwe że taka była naprawdę.


Nudę wędrówki w końcu przerwało pojawienie się miejscowych. Orki, o szarym odcieniu skóry który był powszechny w tych stronach. Cztery masywne orki, uzbrojone w szerokie lekko zakrzywione miecze i łuki. Zbroje jak i twarze pokryte były śladami walki… i to wszystko mocno kontrastowało z trzema owcami które prowadzili ze sobą.

Ich przywódca o twarzy przeoranej blizną wyglądał na doświadczonego weterana walk. Jego podwładni byli młodsi ale również nie wydawali się początkującymi wojakami.
- Ja to załatwię. Nie róbcie nic głupiego. Trzy owce nie są warte kłopotu zadarcia z całym plemieniem orków. - syknęła gniewnie Unkhara zerkając na swoich towarzyszy i ruszyła wraz ze swoim wilkiem do przodu zostawiając resztę drużyny z tyłu.

Unkhara ruszyła przodem ku orkom nie dając awanturnikom czasu na reakcje i zgodnie ze swoją zapowiedzią zaczęła negocjować z patrolem pozwolenie na przejście. Czasami przypominało to flirtowanie, gdy patrzyło się na to z odległości. W końcu półorczyca wyciągnęła sakiewkę z sakwy i podała orkom. Po czym wróciła do do drużyny mówiąc.
- Natknęli się na nasze gobliny i pobrali opłatę za przejście. Ci których ścigamy podążają w kierunku Kotliny Kamienia Ofiarnego i pewnie do niej dotrą zanim ich dogonimy. Co oznacza, że nie mogą nam uciec… z kotliny jest tylko jedno wyjście które jest wejściem do niej. Tylko dziwne jest to, że właśnie tam się udały. - zaczęła raportować to co się dowiedziała. - Przewodzi nimi wojak z magicznym mieczem i mag ubrany w długą szatę i kaptur zakrywający oblicze podobny tym którzy kaci zakładają.
Unkhara zamilkła na moment dając drużynie przemyśleć zasłyszane od niej nowiny. A potem kontynuowała.
- Teraz macie wybór. Możemy podążać śladami goblinów i dopaść ich w kotlinie późną nocą, bądź nad ranem lub… skoro nie mamy koni, udać się innym nieco trudniejszym szlakiem, który pozwoli ich dopaść o zmierzchu. Wasz wybór.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline