Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2022, 12:29   #337
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Zatem właściciel co mu się nie powodzi jak najbardziej był gotowy go spławić? Hmm... niech się prześpi z propozycją. Arnold był na to gotowy, bo czemu nie?

- Oczywiście. - powiedział uprzejmie sięgając do sakiewki i dobywając cztery karle by wręczyć je człowiekowi - Był pan nad wyraz pomocny i proszę wybaczyć to drobne nieporozumienie. Mam nadzieję, że to posłuży za rekompensatę waszego czasu i wyraz mojej dobrej woli.

Uniósł lekko przyjazną brew na równie przyjaznej twarzy o przyjaznych uśmiechających się oczach... w których lśniła pełna namysłu ikra kalkulacji.

- Nie mniej zapraszam do siebie powiedzmy jutro na kolację? Jestem pewien, że tak obrotny i otoczony szacunkiem władzy przedsiębiorca jak Pan mógłby być zainteresowany bliższą komitywą biznesową. Zapewniam Pana, moja oferta może być nader kusząca...

Jego dłoń pobłądziła po zgrabnej dupce prostytutki skrytej pod ciężkim zimowym płaszczem, a on sam się zastanawiał widocznie nad czymś nad wyraz istotnym i kluczowym, wręcz wielkiej wagi.

- Chciałbym was ugościć zgodnie z tutejszym obyczajem, a sam jestem dość nowy w tych stronach... nie miałby Pan nic przeciwko bym zabrał tą Panię ze sobą w imię przyszłych i owocnych interesów? Sam jestem dość nowy w Ostermarku, a widzę, że pochodzi z moich stron i jestem pewny, że prostym językiem objaśni mi kluczowe różnice. Ostatecznie, wszyscy jesteśmy tu dla monety... która przekłada się na przyjemności, nieprawdaż?

- Zdecydowanie, chciałbym omówić kluczowe interesy z wam, drogi Panie, jeszcze raz zapraszam was do mnie na kolację byśmy mogli spokojnie omówić kwestie jakże rozkosznych złotych monet które dane będą przypaść nam obu.

Zdecydowanie, retoryka którą obrał była stricte nastawiona na wyznawcę, świadomego, czy nie, Kulty księcia Rozkoszy którego obstawiał ten pozbawiony większej ogłady człowiek przed nim zapewne był. Fakt, język uderzający w nuty sympatyków Pana Przemian też się pojawił... te kalkulujące oczka, aż za bardzo zdradzały tego właściciela zakładu. Nie mniej, to był człowiek pastelowego różu rozkoszy i bólu jak się patrzy, ale mimo wszystko błękit tego co chce więcej i nigdy nie ma dość i wiecznie wszystko zmienia siedział w jego umyśle... nawet jeśli tylko lekko.

Verschnautz, huh? Złożył ofertę, zapłacił za czas, szkody, a nawet i panięnkę co ją teraz miał u boku... z nawiązką. Nie prosił i nie pytał tak naprawdę, tylko sprawdzą mimo wszystko chęć człowieka do możliwych dalszych kroków ku wspólnemu zyskowi... a czas do jutrzejszej wieczerzy da mu dość czau by wybadać go i całą sytuację by być gotowym. Podobnie panienka... jako cenne źródło informacji nie tylko o krainie, ale i samym właścicielu... Nie wspominając, że starał się załagodzić sprawę i zaciekawić człowieka do tego stopnia, by ten nie robił mu niepotrzebnych problemów. Hans... cudowny Khornita, ale jakże problematyczny czasami...

Mógł się okazać doskonałym nieświadomym narzędziem i sojusznikiem, ale z drugiej strony Kupiec nie miał żadnego oporu poświęcić go na ołtarzu Prawdziwych Bogów celem przebłagania Wielkiego Architekta by spojrzał na niego łaskawym okiem.

Choć... cała ta sytuacja i wszystko mówiło mu, że ten lubieżnik jest ważny w planach Jego Pana... jak inaczej opisać to zrządzenie losu? Wbrew Jego Pierzastej woli stawać nie miał zamiaru nigdy, wiecznie wsłuchany i z okiem baczny na oznaki i zdarzenia które Tzeentch mu zsyła by mógł czynić Jego wolę. Albowiem tylko czyniąc wolę Władcy Przeznaczenia mógł osiągnąć glorię i władzę co to mu i tylko mu się należy!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline