Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2022, 20:28   #500
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Aubentag; popołudnie; cukiernia

- Och tak. na pewno przyjdę do was, dołączę dzisiaj może jak będę jechać od siebie to wezmę te skończone obrazy to zobaczysz mój czerwony las i sokoła Froyi. - Pirora podchwyciła temat popijając nadal ciepłe kakao. - A jakie macie dzisiaj plany?

- Oh byłoby wspaniale! Uwielbiam te twoje obrazy no i malować z tobą. To może Syrenę też weźmiesz? Sana jeszcze jej nie widziała. - Kamila zdradzała zadowolenie co do takiego pomysłu. Zachecająco wskazała na swoją jaśniejszą koleżankę spoza miasta.

- Tak, to prawda, Kamila mi wiele opowiadała o twoich obrazach. Chętnie bym je zobaczyła. Naprawdę namalowałaś tą syrenę z nagimi piersiami? I nie wstydziłaś się? To chyba bardzo nietypowe. Chyba niewiele znam obrazów gdzie byłoby pokazane nagie piersi. - przyznała młodsza szlachcianka która wydawała się być w pośrednim wieku między swoimi rozmówczyniami. Wydawała się z kolei zafascynowana śmiałością postępowania blondynki z dalekich, południowych kresów Imperium.

- A planów na razie nie mamy. Sana chciała cię lepiej poznać no i jak zapraszałaś to jesteśmy. A na wieczór zapraszamy do nas. - ciemnoskóra piękność przyznała się bez żenady, że na razie plan dnia ogranicza się na przyjechaniu do tej cukierni.

- Ach, to przyjadę wieczorem jak tylko załatwię jeszcze jedną rzecz. I tak nie wstydzilam się w końcu to nie mój autoportret tylko praca twórcza. No i właściwie ci którzy nie lubią takich widoków powinni patrzeć gdzie indziej. - Blondynka odpowiedziała bez skrępowania.- Sztuka nie powinna być trzymana na smyczy czyjejś moralności inaczej jedyne co byśmy mieli to ikony świętych i modlitewniki w bibliotekach.

- Widzisz? Mówiłam ci, Pirora jest z południa i ma bardzo nowoczesne podejście. Ja też bym nie chciała malować tylko samych ikon albo świętych. - Kamila szybko podchwyciła ton blondynki z Averlandu jakby wskazywała ją koleżance za wzór i przykład. Panna Moabit pokiwała głową na znak, że się zgadza albo rozumie po czym westchnęła cicho.

- Jej ale ja to ci zazdroszczę Piroro! Ty to masz ciekawe życie. Robisz co chcesz i nie musisz się oglądać na swoich rodziców jak ja. Możesz malować co chcesz i chodzić. I spotykać się. No a tam u nas to jak na zesłaniu. Dopiero jak tutaj przyjadę to mogę trochę odżyć. - szatynka z ładnie ufryzowanymi włosami westchnęła ponownie tym razem jakby zazdrościła swobody jaką cieszyła się w jej oczach nowa znajoma.

- Och nie przesadzajmy z tym “robisz co chcesz” wszystkich nas obowiązują pewne obowiązki i ramy moralne jakimi musimy się kierować. - Blondynka odpowiedziała z uśmiechem Sanne. - Choć bycie rzuconym na głębokie wody samodzielności jest ekscytujące i każda rzecz jaką uda mi się załatwić czy osiągnąć samej bez protekcji mojego ojca przynosi mi wielka satysfakcję.

Rozmówki dam z towarzystwa trwały jeszcze trochę przez czas deseru i chwile po. Z uwagi na umówienie się jeszcze z dziewczynami wieczorem nie musiały poruszać wszystkich ciekawych tematów tego popołudnia. Zgodnie z przewidywaniami Pirory Sana dopytywała o ciekawostki z rodzinnego księstwa van Dake.

Aubentag; Późny zmierzch; rezydencja van Zee


Dorożka Averlandzkiej panny zajechała pod posiadłość rodu van Zee. Malarka wyszła pierwsza a jej służka Irina zaraz za nią zabierając płótna owinięte w biały materiał. Lokaj wpuścił szlachciankę do dworku i odebrał ubrania wierzchnie. Nawet zatrzymał się na chwilę kiedy lekka woń perfum z afrodyzjakiem dotarły do jego nozdrzy.

W prawdzie dobre maniery i pochodzenie pozwalały zajść daleko to wzbudzenie lekkiego pociągu seksualnego u starszych mężczyzn pomagało często w pchnięciu ich do pomocy biednym uroczym młodym kobietką. Malarka nie miała ambicji stawać się macochą Kamili lecz jeśli trzeba będzie się odwołać do bycia zdobyczą starszego szlachcica to niech tak i będzie. Akurat sama van Dake była przygotowana do załatwienia sprawy od strony formalnej, przywiozła ze sobą odpowiednie dokumenty tożsamości, glejty oraz pieczęć rodową.

Podczas rozmowy z ojcem Kamili Irina została poproszona by zaniosła do pracowni szlachcianki przywiezione obrazy. By po rozmowie szlachcianki mogły porozmawiać o sztuce. Blondynka liczyła na zasiedzenie się dzisiaj i użycie jednego z pokoi gościnnych. W końcu użyte perfumy nie działały tylko na mężczyzn ale i na kobiety, a sam starszy nalegał by zacząć korumpować wyższe sfery. W swoim mniemaniu malarka zawsze uważała że wyższe sfery są dostatnie skorumpowane, po prostu lepiej to ukrywają niż inne strefy.

Choć wątpiła by dzisiejsza noc miała przynieść jej większą ekscytację niż noc poprzednia. Trudno będzie przebić te ekscesy które działy się w łaźniach tawerny. Her Lange jak zwykle nie zawiódł jej oczekiwań chociaż nie omieszkała go spytać czy fakt że przedł sam świadczy o braku chęci dzielenia się z kompanami czy wrodzoną nieśmiałością przed obcowaniem w większej grupie dającej sobie upust par.

Co do samego zakładu po dłuuuugich negocjacjach w wannie ostatecznie zgodzili się na remis. A z uwagi że ją lubił pomógł jej przy negocjacjach ceny za figurkę syreny.
 
Obca jest offline