29-01-2022, 21:01
|
#88 |
| Morra w odmętach mokradła zanurzona po szuje prawie mogła tylko obserwować zakrzywioną rzeczywistość która się działa. Widziała wszystko choć było to fizycznie nie możliwe, bo w końcu tonąca i przysłoniona szuwarami gdyby nie zmieszanie światy nie mogłaby tego widzieć.
Lecz zamiast ruszyć ku dwójce i spróbować ratować ona trzymała się konara sosny w desperackim akcie ratowania swojego życia.
Nawet nie zauważyła kiedy z jej gardła słowa się wydobyły.
-Aranaeth! Aranaeth pomóż mi! - gdyby miała czas się nad tym zastanowić to pewnie by się zdziwiła że woła monsula po imieniu...gdyby byli w wiosce nie jeden by się zdziwił że w ogóle je zna.
|
| |