Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2022, 09:02   #63
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
9 sierpnia 2050, Okolice Blairsville

"Leśny" podjął temat bezpieczeństwa i JD został nieco uspokojony. Medyk nie znał się na broni zatem karabiny i dwururki zadziałały na niego jak na taką właśnie osobę. Davis musiał przyznać, że ludzie Kinga znali się na działaniach prewencyjnych. John nie miał dużej praktyki w strzelaniu. Jego doświadczenie ograniczało się do około tuzina wizyt na strzelnicy gdzie strzelał z różnej maści pistoletów i rewolwerów. Nie był zatem wirtuozem, ale podstawy znał. Chociaż zgodnie ze słowami jego ojca nie miał do tego smykałki i lepiej niech zajmie się łataniem rannym kumpli.

John z zainteresowaniem słuchał na temat wojny między Greensburgiem a Pittsburgiem. Ponoć poszło o jakąś kopalnię, a nawet całe miasteczko. Kiedyś wystarczyłaby zwykła mapa i kolorowy szlaczek na papierze, ale teraz... Jak wspomniał Bill przedwojenne granice nic nie znaczą. Po krótkiej wymianie zdań Garcia zasnął. John ani myślał, a nawet gdyby chciał nie dałby rady. Zbyt dużo wypił kawy i zbyt łapczywie chłonął okoliczne widoczki, których wyłapanie - szczególnie w tej mgle - nie było wcale łatwe.

- Moim zadaniem, poza rozbiórką torów, jest utrzymanie nas w względnie dobrym zdrowiu. - odezwał się JD. - Moją specjalizacją są rany cięte i szarpane chociaż mam nadzieję, że nikt sobie nie zrobi krzywdy. Jak ktoś z was choruje na jakąś przypadłość albo jest uczulony na któryś z powszechnych medykamentów to dobry moment aby mi o tym powiedzieć. - medyk był uśmiechnięty i życzliwy, a w trakcie swojego monologu zerkał to na Billa, to na "Leśnego".
 
Lechu jest offline