Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2022, 15:32   #72
sieneq
 
sieneq's Avatar
 
Reputacja: 1 sieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputację

Zwinnoręki z zauważalną ulgą przyjął widok świateł osady, zwiastujący koniec drogi. Pomimo, że całkiem nieźle opanował już konną jazdę, po całym dniu w siodle czuł się odrętwiały. Zatrzymał konia i pochyliwszy się począł masować uda i łydki, rozglądając równocześnie po okolicy. Gdy usłyszał słowa Gléowyn, westchnął i lekko się krzywiąc ścisnął łydkami boki Szrona. Konik wolno przebył kilkanaście kroków i zatrzymał u boku wierzchowca Rohirrimki.
- Dużo ognisk. - Zwinnoręki potoczył wzrokiem po świetlistych punktach, rozsypanych gęsto u podnóża przeciwległego wzniesienia. - Skoro obozują w polu, to pewnie miejsca w chatach już nie ma. A jak tu zbrojni biwakują, to może lepiej się między nich po nocy się zapuszczać?
- O pana Rogacza mi chodzi. - dodał szybko, jakby w obawie, że dziewczyna może posądzić go o nadmierną strachliwość. - Jeśli tu ludzi z jego plemienia darzą nienawiścią… mogłoby do czego złego dojść. Może lepiej wprost do tego Grimborna się udać, choćby i po nocy?


 
sieneq jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem