Cytat:
Napisał Campo Viejo
Przy granicy nieco inaczej patrzą na ciemnowłosych. Tutaj krew bardziej mieszana. To granica a rzut beretem West-march (zachodnia marchia?), gdzie rządzą wymieszane pokolenia potomków Władców Koni i rdzennych mieszkańców, więc zawsze to bardziej uważnie się patrzy na każdego, czasem tylko dlatego że gęba nieznajoma po wyglądzie nikt od razu za wrogiego Dunlandczyka z mieczem się nie wita, choć więcej na pieńku mają; kontekst jest ważny |
I jak tu się obcemu z Puszczy w tym wszystkim połapać...
Z tego, jak się w drodze Rogacz o panu z Grimslade i jego zbrojnych wyrażał wnioskował, że Dunlandczyka mogą tu przyjaźnie nie powitać. Widać, zbyt fatalistycznie