Niers, zmożony gorzałą śnił o przysłowiowej "Pupie Maryni". Morky sen o pewnej fraulein która ochoczo szafowała swoimi wdziękami na targu sukiennym nieopodal Altmarkt został mu jednak brutalnie przerwany. W pierwszej chwili Niers przeląkł się nie na żarty, widząc ładującego się na niego norsmena. Przez chwilę miał już przed oczyma jego wcześniejsze dokonania z Franzem, kiedy to stykali się swoimi męskościami, bez większego wstydu wobec szlachetnie urodzonych i w pierwszej chwili strach go zdjął straszliwy, że oto norsmen umyślił sobie wykorzystać stan rzezimieszka, i dobrać mu się do rzyci. Dosłownie.
- Sodomia!!!! - zakrzyknął i wycelował wolną nogę, uzbrojoną w podkuty i dzwoniący groźnie ostrogę prosto w baryłkowaty korpus Larsa. Potem jednak mignęła mu pałka dwóch drabów, i rzezimieszek zareagował tak, jak wyszkolił się sam w niezliczonych już karczemnych zwadach. Wykorzystując fakt, że Lars sam wepchał mu się pod nogę, gwałtownie wyprostował ją posyłając masywnego norsa niczym wielki, kudłaty pocisk prosto w nacierających z pałkami gagatków. Potem rzucił się w stronę najbliższego zbója z zamiarem rozbicia mu głowy na miazgę.