Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2022, 08:25   #4
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację


Mustafa Farhan al Hazazi wymierzał karę swym batem na dziedzińcu pięknej rezydencji, której dwuskrzydłowa brama pozostała jednak otwarta, więc Nura nie miała problemu, by przyglądać się z odległości całej sytuacji. Młoda, mikra kobieta została przywiązana do belki wieńczącej wejście do stajni nieopodal a Mustafa lał ją tym batem, jakby wpadł w jakiś trans. Krzyczała, ale na mężczyźnie nie robiło to większego wrażenia. Za nim stało dziesięć innych, wystraszonych dziewczyn, które wyglądały, jakby bały się nawet poruszyć. Bicz trzasnął kolejny raz, kobieta krzyknęła i zjechała po słupie na kolana.
- Zajebię ją! To będzie dla was nauczka, że mi się nie kradnie! - Warknął, plując przez zęby.

Al Hazazi to był wielki chłop, ale nie w sensie atletycznym. Jego zalane tłuszczem cielsko trzęsło się przy każdym ruchu, choć Nurę zdziwiło nieco, że wciąż się nie zasapał od tych wszystkich razów wymierzanych bezbronnej kobiecie. Był najbardziej wpływowym alfonsem w Katheer, kimś, komu nikt nie miał prawa się postawić. Tak przynajmniej myślał. Był przekonany o swojej nietykalności do tego stopnia, że nawet nie wystawiał straży., dlatego wojowniczka weszła na teren posiadłości frontowymi drzwiami nie niepokojona, dobywając po drodze sejmitara. Dopiero gdy podeszła bliżej, Mustafa i zgromadzone wokół niego dziewczyny ją dostrzegły. Rzuciła okiem na kobietę przy słupie - skórę miała pociętą do mięsa, łkała cicho i nie podnosiła głowy.
- Mam na ciebie zlecenie, grubasie - mruknęła, patrząc na niego.

Przez chwilę Mustafa patrzył na nią jak na niepasujący element otoczenia, po czym wybuchł gromkim śmiechem.
- Ty masz zlecenie? Na mnie? - Nie przestawał się śmiać. - Kto cię przysyła?
- Nieważne - odparła zimno. - Dzisiaj zginiesz. Żadna kobieta w tym mieście już nie będzie przez ciebie cierpieć.
Znowu śmiech. Przyzwyczaiła się, bo wielu mężczyzn ją ignorowało, dopóki nie pokazała, z kim mają do czynienia. Bez ostrzeżenia trzasnął w jej stronę biczem, ale spodziewała się takiej reakcji, dlatego bez problemu go uniknęła. Inaczej miałaby paskudną ranę na twarzy.
- Całkiem szybka jesteś, jak na zwykłą kurwią córę - ocenił i odrzucił bicz, sięgając po szablę przy pasie. - Jak z tobą skończę, będziesz błagała, żebym cię zabił.
- Sprawdźmy to - odparła spokojnie Nura, zapraszając go dłonią do zwarcia.

Mustafa ruszył na nią z okrzykiem i uniesionym ostrzem, a ona doskonale wiedziała, jak szybko zakończyć to starcie, które dla niej nie mogło być nawet rozgrzewką.



Nura przez całe swoje życie na szlaku robiła różne rzeczy i zawierała współprace z różnymi - w jej mniemaniu godnymi jej czasu i umiejętności - ludźmi, zanim związała się z obecną grupą podobnych jej awanturników. Pracowali ze sobą od pewnego czasu i całkiem jej to pasowało, bo uzupełniali się w różnych dziedzinach. Ostatnimi czasy na brak gotówki nie narzekała, a gdy usłyszała od akolity Sarenrae, którą wyznawała, że arcykapłan z Dimayen poszukuje ludzi, którzy pomogą mu zwalczyć jakąś zarazę, od razu zaanonsowała kompanom, że pojedzie to sprawdzić. Oni też mieli w tym swój interes, więc tym lepiej, że zdecydowali się udać tam większą grupą.

Rodowita qadiranka była wojowniczką i patrząc na nią nikt nie mógł się raczej pomylić, co do jej profesji. Była całkiem wysoką, dobrze zbudowaną kobietą, ale nie przepakowaną mięśniami. Te co prawda były widoczne na jej ramionach, nogach czy brzuchu ale nie odbierały jej kobiecości. Dorzucając do tego kobiecą figurę i odpowiednie kształty, mogła uchodzić za obiekt westchnień mężczyzn. Buzię miała ładną, zdradzającą szlacheckie rysy, ale nigdy nie chciała z nikim na ten temat rozmawiać a czarne oczy lustrowały inteligentnie każdego, kto do niej się zbliżył. Czarne, długie do ramion włosy zwykle trzymała związane w warkocz, by nie przeszkadzały jej w widzeniu a już najbardziej w czasie walki. Podczas swoich eskapad dorobiła się wielu ciekawych rzeczy, z których najbardziej ceniła sobie pięknie wykonany sejmitar, pelerynę chroniącą ją przed ciosami czy długi łuk. Oprócz umiejętności czysto bojowych umiała posługiwać się w pewnym stopniu magią, co dla przeciwników, z którymi walczyła często było zaskoczeniem.

Jak na kogoś, kto żyje z walki i często się przemieszcza, odziana była bardzo funkcjonalnie. Pancerz podkreślający jej biust zwykle skryty był pod białą peleryną obszytą złotymi wzorami, na nogach miała pasujące do reszty białe szarawary oraz kremowe buty na płaskiej podeszwie. Obrazu dopełniał sejmitar i sztylet przy pasie, pięknie wykonany łuk na plecach wraz z dwoma kołczanami strzał oraz plecak, który w czasie podróży, tak jak teraz, wieszała przy siodle swego wielbłąda. Jechała zaraz za Fadilem, rozglądając się czujnie po okolicy. Im bliżej celu byli, tym więcej było dowodów na to, że arcykapłan miał podstawy, by wynająć odpowiednich ludzi. I chociaż po drodze wzbudzali zainteresowanie drapieżników, to bezproblemowo udało im się dojechać do Dimayen.

- Sarenrae zdecydowanie nad nami czuwa - powiedziała spokojnie za Fadilem i Dae. - Postarajmy się od razu po wjeździe do miasta odnaleźć arcykapłana Shonara. Po tym, co widzieliśmy na pustyni nie ma już raczej czasu do stracenia.
 
Umbree jest offline