Piegus strzelanie d20 (-1 cel związany walką -1 zmęczenie)= 10 porażka
Strażnik WW d20(+3)= 15 porażka
Osiłek1 WW d20= 1 krytyczny sukces
Strażnik obrona WW d20(-3 za k. sukces osiłka)= 15 porażka
Strażnik sprawność d20= 7 sukces
Osiłek2 WW d20 = 5 sukces
Strażnik sprawność d20= 6 sukces
Piegus
Po ciężkim dniu i wyczerpującym pościgu za domniemanymi porywaczami Alfa niziołek ledwo łapał oddech, ale nie miał zamiaru porzucić strażnika w potrzebie. Miał nadzieję, iż jego pociski, bądź desperackie próby nakłonienia zbirów do kapitulacji jakoś w całej sytuacji pomogą.
Niestety, ani słowa, ani pociski najwyraźniej nie sięgnęły celu. I sytuacja stawała się naprawdę desperacka, bowiem zażarcie atakowany przez przeciwników strażnik radził sobie coraz gorzej. Aż, nagle zupełnie spóźnił się z obroną... Masywna pałka trzasnęła go prosto w głowę, odrzucając w tył. Zachwiał się na nogach... I wtedy dostał następny cios, prosto w chroniony kolczugą brzuch. Zgiął się w pół, niezdarnie przestąpił z nogi na nogę, półświadomie próbując zasłonić się przed kończącym jego życie ciosem... Lecz ten nigdy nie nadszedł.
Osiłki widząc, że skutecznie go ogłuszyły i pozbawiły tchu, czym prędzej wzięły nogi za pas, uchodząc w kierunku pobliskiej ciemnej alejki. Strażnik upuścił miecz i padł na kolana, ciężko dysząc. O dziwo jednak, poza oszołomieniem i zadrapaniem skóry czoła od krawędzi gwoździa nie miał chyba poważniejszych obrażeń.
Karl
Po gwałtownych wydarzeniach nocy nikt nie miał specjalnie ochoty kłócić się z wyłożonym planem rycerza, szczególnie że dzięki jego zaskakująco skutecznemu działaniu nadal mieli oba konie, co mogło znacznie ułatwić im dalszą podróż. Nie dało się jednak nie zauważyć, że Rudiger spoglądał z krzywą miną na kislevską rodzinę.
Empatia (przekonywanie) d20= 16
Karl nie był jednak w stanie rozgryźć, czy nie podobała mu się cała sytuacja, czy może ich narodowość. Nie wyglądało jednak na to, by łotrzyk miał zamiar długo to niezadowolenie prezentować, bowiem dość szybko rzucił:
- Te wilki... Nie baczyliśmy zbytnio by ich nie poharatać, ale nawet niedoskonała skóra to w tych stronach jakieś trzy złocisze, jak dobrego kupca znajdziemy... Tylko ktoś, kto się na tym wyznaje, musiałby je oprawić...
Popatrzył po "Jastrzębiach" i w stronę Karla. Ale tym, kto się odezwał był Ważko.
- Wadimir - wskazał młodego Kislevitę.
- U bojara w psiarni dwa lieta slużył. On zna kak.
Młodzieniec przytaknął. Problem był tylko taki, że większość postrzelonych zwierząt po odniesieniu ran umknęła i zapewne sczezła w jakimś oddaleniu od obozu. A po ciemku ciężko było podążyć ich tropem. Przynajmniej, gdy nie widziało się w mroku...
W tym samym czasie Laura, mimo własnej rany odniesionej w boju z bestią zaprowadziła kobietę do chaty, by tam obejrzeć jej krwawiącą nogę.
Karl zaś z żalem zauważył, że to wspaniałe uczucie sytości wypełniającej jego żyły przeminęło tak szybko, jak się pojawiło. Niestety, krew zwierząt nie zadowalała w pełni czyhającej w nim Bestii.