Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2022, 20:05   #38
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Devina postanowiła szybko podejść do droida, bowiem niepokojący był sam taki widok, że kręcił się on po takiej okolicy, a na dodatek przed chwilą ewidentnie stoczył jakąś walkę.

- To chyba nie jest najbezpieczniejsza ulica dla droidów, co? - zapytała go, by zwrócić na siebie jego uwagę. - Zwłaszcza, jak się jest droidem wysoko postawionego polityka. Czy właściwie powinnam powiedzieć, że było.

Droid zamrugał zdziwiony, że ktoś go rozpoznał. Po czym rozpoczął pobieżnie sondowanie Twi'lekanki próbując wyszukać jej obraz w swoich bankach pamięci. Zdaniem jego systemów, nigdy nie spotkali się osobiście. Biorąc pod uwagę szemraną okolicę założył, że zagadała do niego jakaś kryminalistka, która wyczuła łatwy zarobek. Najpewniej porywaczka czy inna złodziejka. Zdławił mimo wszystko westchnienie, bo to było przecież niegrzeczne, nawet jeśli miało się do czynienia z ludźmi takiego pokroju.

-Pani wybaczy spieszę się…

Wypiął pierś i podniósł czoło zupełnie jakby był żywym przedstawicielem klasy uprzywilejowanej. Następnie zrobił krok żeby ją wyminąć i pomaszerować w swoją stronę.

- Przepraszam, ale… ja muszę wiedzieć, kto to zrobił - Devina szybkim krokiem wyprzedziła mijającego droida i palcem wskazała na dymiącą dziurę w piersi. - Moja bliska znajoma może być w niebezpieczeństwie związanym ze śmiercią pana… właściciela. Jeśli panu również to zrobiły osoby odpowiedzialne za to, to muszę to wiedzieć. - Twi’lekanka zapytała dość szczerze, bo zdawała sobie sprawę, że musi szybko zatrzymać droida, aby ten chciał z nią porozmawiać.

TC-19 zatrzymał się tak nagle, że wpadł na próbującą dotrzymać mu kroku kobietę. Ta straciła na moment równowagę, ale udało jej się ustać na nogach. Jej rozmówca przyglądał jej się z trochę bardziej umiarkowanym zainteresowaniem niż kilka sekund wcześniej. Być może wcale nie była kryminalistką, ale wciąż nie rozumiał o co mogło jej chodzić.

-Mógłbym wiedzieć kim pani jest i czego pani ode mnie chce? Myślę, że takie rozmowy na ulicy mogą być dość niebezpieczne. Proszę za mną.

Ujął bezpardonowo kobietę pod ramię sprawiając wrażenie jakby asystował chorej w rehabilitacyjnej przechadzce. Przynajmniej tak to mogłoby wyglądać gdyby nie dość wyraźny ślad po blasterze w korpusie robota. Odeszli z dala od ciekawskich uszu i oczu na bok do opustoszałego tarasu widokowego.

-TC-19 z domu Mordino, specjalność dyplomacja oraz relacje międzygatunkowe.


Urwał chwilowo zdając sobie sprawę, że nieznajoma wciąż spogląda na jego nowo nabytą “bliznę wojenną”.

-A to? Proszę się nie martwić. To kosmiczny look zgodny z najnowszymi trendami! Naprawdę moje czytniki ledwo rejestrują tą lekką niedogodność.

- Devina Palan, była tancerka, obecnie… mam kilka różnych etatów - przedstawiła się Twi’lekanka, choć rzeczywiście najbardziej interesowało ją jego… uszkodzenie. - Cóż, to chyba musiał pan być bardzo niedawno u stylisty. Ale kończąc z żartami, to niepokoi mnie to. Kilka razy współpracowałam z Giną, bratanicą pana Mordino, a moją przyjaciółką. Stąd kojarzę pana z obecności przy przewodniczącym Rady. On nie żyje, moja przyjaciółka została nagle wywieziona ze względów bezpieczeństwa chyba poza Coruscant. Więc jeśli ta… rana również powstała ze zlecenia jakichś wrogów pana Mordino, wolałabym o tym wiedzieć, by łatwiej było się do nich dobrać.

***

Zdziwiona spotkaniem z droidem, ale zadowolona potencjalną możliwością skontaktowania go z Loxem, Devina udała się do swojego mieszkania. Tam miała zamiar nieco odpocząć przed szykującą się na dość męczącą pracą. Nie dość, że będzie musiała nosić napoje i dania, użerać się z klientami, to jeszcze musi zdobyć zaufanie właścicieli. Dlatego uznała, że najlepiej będzie się zrelaksować przed jakąś fajną fabularną holotaśmą, przy jakimś sycącym posiłku.
 
Jenny jest offline