Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2022, 04:50   #12
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
"Kontynentalny" prezentował się dosyć zacnie, zwłaszcza jak na hjalmarowe standardy, których wyżyny stanowił lokal pozbawiony tak zwanych "zakazanych mord". Skald z namaszczeniem godnym lepszych dzieł sztuki obejrzał ryciny cheliańskich krajobrazów, na dłużej zatrzymując się na magicznej wyspie. Nigdy nie miał przyjemności zobaczenia opery "Lorelei", acz zasłyszał nie jedną i nie dwie recenzje na jej temat. Cheliax, mimo parszywej reputacji i jeszcze parszywszych tradycji, nie można było odmówić kunsztu artystycznego.

Szczodry gest Darvana skwitował szerokim uśmiechem i klepnął Yanna po plecach, wskazując stół. Chłopak pasował do nich jak pięść do nosa i widać był tego świadom, ale poczucie kamraterii zobowiązywało i skald nie skomentował. Zerknął też w stronę niziołków zacinających w kości, upatrując w nich najlepsze źródło informacji spomiędzy obecnych na tą chwilę w "Kontynentalnym". Tudzież miła kelnerka pewnie słyszała swoje, ale Hjalmar zostawił wywiad z nią na nieco później, gdy już pojedzą i popiją.

- Co racja, to racja - mruknął na słowa Darvana, wywracając zielony płaszcz tak, by wyszyty symbol zniknął między połami. Ulfen kolejne słowa skierował w kierunku Yanna. - A poza tym, to żaden ze mnie pan. "Hjalmar" w zupełności starczy.

Hjalmar wyciągnął się na krześle i przeciągnął, mrucząc pod nosem jakąś sobie tylko znaną melodię i lustrując po raz kolejny pomieszczenie. Znowu zawiesił spojrzenie na niziołkach-hazardzistach. Nachylił się w ich stronę.

- Panowie halflingi - zagaił z uśmiechem - nie szukacie może nowych towarzyszy do gry? Zawsze to milej pograć i wypić w towarzystwie.
 
Aro jest offline