09-02-2022, 08:45
|
#38 |
| Malrof ponownie zniknął, cytując klasyka, "jak sen jaki złoty" przy dźwiękach salwy fazerowej i kolejnych rozkazach. Farajiemu, przywyczajonemu do nieco spokojniejszych warunków panujących w ambulatoriach i laboratoriach, nie uśmiechało się za bardzo ganiać za oszalałym Pakledem z fazerem w dłoni. On nie był od tego, ale cóż począć, rozkaz to rozkaz. Mógł jedynie bąknąć prędkie "yessir" pod nosem i zabrać się za jego wykonanie.
- Komputer - odezwał się - zlokalizuj Malrofa i obcą formę życia na pokładzie drugim.
Dwa charakterystyczne dźwięki. Farajiemu mina zrzedła jeszcze bardziej.
- Nie jestem w stanie zlokalizować Malrofa ani obcej formy życia.
- Szczyt techniki - sarknÄ…Å‚ Betazoid pod nosem.
Jako że w poszukiwaniu Pakleda nie mogli oprzeć się na pomocy sztucznej inteligencji, Faraji postanowił skorzystać z tej własnej. Zamiast wołać o pomoc do syntetycznego mózgu obleczonego metalem, który zastępował neuroprzekaźniki światłowodami, plan działania postanowił oprzeć na betazedzkim mózgu bogatszym o korę psioniczną - tudzież paracortex - pompującą psilosyninę w organizm i będącą źródłem psionicznych talentów.
Faraji wziął głęboki oddech i skoncentrował się na powolnym opuszczeniu psionicznych barier, tłumiących myślowo-emocjonalne tło Phileasa. Dotychczas zaledwie lekko tlące się świadomości rozjarzyły się w pełni, zalewając umysł Haiveta niczym promieniowanie gamma z za bliskiej supernowy. Kolejny głęboki wdech i wydech. Palce zaciśnięte w pięść. Wdech, wydech. Wdech, wydech.
Haivet powoli zaczÄ…Å‚ psioniczny skan otoczenia.
|
| |