Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2022, 09:30   #9
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Wjeżdżając powoli między namioty na swoim wielbłądzie, Nura rozglądała się czujnie po okolicy bliższej i dalszej. Choć dużo podróżowała po Qadirze, nie miała jeszcze okazji zawitać do Dimayen. A przedmieścia miasteczka-oazy nie prezentowały się najlepiej. Niemal od razu dopadli do nich żebracy liczący na jakiś grosz a wojowniczka zmarszczyła tylko brwi - w większych miastach tacy ludzie pracowali zwykle dla jakichś poganiaczy, którzy całkiem dobrze żyli sobie z tego, że inni żebrali dla nich na ulicach. Nie wiedziała, jak się sprawy mają tutaj, ale że ostatnio miała dobrą passę jeśli chodzi o zarobki, wysupłała z sakiewki dwa złocisze w drobniejszej monecie i wręczyła kilku młodym kobietom.

Dae okazało się być bardziej szczodre, przez co ściągnęło na siebie zainteresowanie większej grupki proszących. Nura lekko ściągnęła lejce a wielbłąd zatoczył łuk, podchodząc do kapłanko. Wojowniczka tak zręcznie nim manewrowała, że nawet nie musiała interweniować słownie, gdyż zwierzę swymi gabarytami skutecznie separowało Dae od części natrętów chętnych na jeszcze więcej pieniędzy. Ahman poradził sobie z kolejnymi i wodnica mogła kontynuować podróż.

- Masz dobre serce, Dae, a ludzie niestety mają to do siebie, że gdy dajesz im palec, to najchętniej wzięliby całą rękę - rzuciła do kapłanko. - I nie chodzi mi tylko o żebraków.

Niedługo później wojowniczka zwróciła uwagę na kręcące się między namiotami szakale, które skutecznie wyczyściły całą ulicę z jakiejkolwiek ludzkiej obecności. Nie było to normalne, a z tego, co sobie przypominała, to ludzie w Al-Hiraf mówili coś o powrocie jakiegoś Księcia Szakala. Jeśli ta zaraza była z nim połączona, to obecność tych drapieżników na przedmieściach Dimayen nie była przypadkowa.

Nie skomentowała jednak, skupiając się na drodze w kierunku serca miasta. Nie od razu mieli tam jednak dotrzeć, bo w obozie nieopodal wybuchła jakaś walka i jak się szybko okazało, mogli na własne oczy przekonać się o prawdziwości Klątwy Piasku. Kapitan najemników zamieniał swoich towarzyszy w krwiożercze, prymitywne bestie z którymi trzeba było sobie poradzić.

- Szykujmy się! - Krzyknęła, po czym najpierw wyrzuciła przed siebie dłoń, z której uderzyła ognistym pociskiem, a potem poprawiła z łuku.

Zapowiadało się, że chwilę tu zabawią.

-2gp.

 
Umbree jest offline