09-02-2022, 21:45
|
#13 |
|
Przez spojrzenie Apolyona mignęła troska gdy Yann skłamał o jedzeniu wcześniej. Znał te zagrywki. Rzucane na szybko gdy się zorientowało, że jednak nie starczy kasy. Bez czasu aby wymyślić coś wiarygodnego.
- Apolyon. Albo Frey, bo krócej. Nie “pan”. Jesteśmy tu towarzyszami - upomniał Yanna ciepło, a potem, gdy Dervan zwrócił uwagę na płaszcz przytaknął i ukrył naszywkę.
- W porządku Yann… opowiedz mi o sobie. Nie trafiłeś do nas przypadkiem… chyba, że to mi rekruter nakłamał na temat tego czym jesteśmy - uśmiechnął się popijając piwa i rozglądając, robiąc w głowie listę rzeczy które słyszał o tej dziurze w której wylądowali i poszukując spojrzeniem kogoś kto mógłby być chętny opowiedzieć mu jak to wygląda z perspektywy lokalsów.
|
| |