Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2022, 22:10   #95
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Bryan nie zamierzał nikomu podawać ręki.
- Gdzie kurwa w niepamięć, gdzie?! - zawołał aż kipiąc od agresji. - Pojebaniec zaatakował mojego ziomka.
Po tych słowach osiłek podszedł do Todda, sprawdzając co z nim. Fitzgerald nieźle tłukł jego łbem o ziemię wcześniej…

Todd był oszołomiony, zalany krwią. Wyraźnie bójka dała mu się we znaki.

Anastasia stała wśród tłumu, ale na samym początku i obserwowała co się będzie działo. Udało jej się strzelić fotkę jak Bart podnosił ręce zwycięzców. Póki co jednak nie odważyła się zrobić ponownie zdjęcia. Bała się tego całego Bryana.

Bryan łypnął spode łba.
- Lepiej trzymajcie tego fircyka z dala ode mnie, bo mu nogi z dupy powyrywam - wskazał na Marka, po czym przyklęknął przy oszołomionym Toddzie.
- Todd, mordo, wstawaj. Żyjesz, chłopie? Chodź posadzimy cię gdzieś i damy ci jakiegoś browarka to okrzepniesz…
- Fakt naukowy. Marihuana pomaga w regeneracji mięśni. - wtrącił Bart. - Nie tylko uśmierza ból i rozluźnia. A alko ścina białko czyli nie pomaga. - podał dla Todda odpalanego skręta.
Todd, nieco oszołomiony, sięgnął po bucha ale wykrzywił twarz przykładając go do rozciętych warg.
Zaciągnij i nie wypuszczaj przez chwilę. Zobaczysz, zaraz przestanie boleć i wróci humor.
 
Bardiel jest offline