-Kolejna walka!- zakrzyknął do towarzyszy Dorkhar i śmiejąc się rzucił się ku przeciwnikom.
Nowa broń wymusiła zmianę stylu walki na bardziej finezyjną. Przynajmniej na tyle na ile pozwalał szał. Młynkując dopadł bliższego gricka i zadał mu pierwszy, niezbyt silny cios. Oba wynaturzenia odgryzły mu się raniąc go mackami w nogi i tors. To tylko rozsierdziło barbarzyńcę, który wyprowadził drugi cios, znacznie już silniejszy. Resztę zrobili drużynnicy ze wskazaniem na Draugdina.
Ciężko sapiąc po zakończonym szale, dotknął swych licznych krwawiących ran i popatrzył błagalnie na Landera.
-Landerze nie za dobrze się czuję. Mógłbyś poświęcić trochę magii, by zasklepić moje rany? |