Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2022, 00:59   #15
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Żebracy, którzy otoczyli [b]Dae/b], nie byli może groźni, ale opóźniali drużynę i sami nie zamierzali się odczepić. Ahman przez chwilę zastanawiał się, czy w końcu dadzą spokój, czy będą zawodzić aż do całkowitego opróżnienia sakiewki swojej ofiary, ale chęć zakończenia podróży zwyciężyła z ciekawością.

Zeskoczył ze słonia, przyzywając z nicości broń. Tym razem zdecydował się na halabardę, którą zdecydowanie łatwiej było odciąć dłoń, która nie cofnie się na czas. Dawniej jego ulubionym typem oręża była glewia, którą potrafił wyprowadzać naprawdę potężne ciosy, ale od czasu poznania Inevery raczej jej unikał. Niechęć z czasem malała, lecz jeszcze nie był gotów by znów chwycić swoje ulubione narzędzie walki. Razem z Nurą rozpędzili towarzystwo i można było ruszyć dalej.

Miasto zgadzało się z tym, czego się tu spodziewali. W dużej mierze opuszczone, z szakalami swobodnie przechadzającymi się po ulicach, nie zachęcało do zostania na dłużej. Widocznie było tak źle, jak im przekazano. Tym bardziej trzeba było ruszać.

Nie ujechali daleko, kiedy ciszę zakłóciła z pozoru zwyczajna awantura pomiędzy najemnikami. Bardzo szybko okazało się, że było to coś więcej. Mieli okazję na własne oczy zobaczyć jak szybko roznosi się “Klątwa”, z której powodu ich tu wezwano.

Ahman po raz kolejny zeskoczył ze słonia, na szczęście nie odsyłał broni, więc kiedy towarzysze rozpoczęli atak, on mógł się przygotować do walki. Sięgnął do sakiewki, chwytając w dłoń szafir z zamkniętym w środku wampirzym okiem. Przepuścił przez niego magię, zmieniając nieco jej naturę i pozwalając, by nabrała szczególnych właściwości. Z klejnotu sączyły się cienie, przypominające wijące się płomienie, które zaraz pokryły całą sylwetkę wojownika, czyniąc z niego plamę niespokojnej czerni. Światło w okolicy przygasło, jakby słoneczne promienie słabły w pobliżu niecodziennego zjawiska. Ciężko było uwierzyć, że gdzieś tam skrywa się człowiek. Al’Dira z doświadczenia wiedział, że stał się właśnie o wiele trudniejszym celem, a sam był w stanie zaskakiwać przeciwników nagłymi atakami.

Dość szybko jeden z przemienionych najemników wręcz nadział się na cięcie, którego się nie spodziewał, zbliżając się do Ahmana. Razem z kompanem wyprowadzali kolejne ciosy, starając trafić w ciało znajdujące się pośród cieni, ale bezskutecznie. Walka rozkręcała się, tuż obok buchały płomienie, padały kolejne uderzenia, a wojownik spokojnie kładł kolejnych przeciwników. Mimo, że według pogłosek, zarażeni zmieniali się w zombie, to niektórzy zachowali na tyle przytomności umysłu, żeby obejść go szerokim łukiem, co sprawiło, że zaczął podejrzewać, że to może jednak szał wywołany jakąś chorobą. W myśl zasady, żeby ogień zwalczać ogniem, sam przeklął jednego z najemników, czyniąc go podatniejszym na ataki, po czy znów sięgnął do pokładów mocy, którą tym razem nasycił ostrze halabardy i w dwóch uderzeniach pokonał wroga, sięgając po jego duszę, by służyła mu przez jakiś czas, ale… duszy już tam nie było. Nie miał czasu się nad tym zastanawiać, ale obiecał sobie, że zrobi to później. Dołączył do reszty drużyny i pomógł im dokończyć walkę. Nura i Fadil trochę oberwali w trakcie potyczki, ale uzdrowicielskie moce Dae pozwoliły szybko pozamykać rany.

Ahman rozproszył zaklęcie, upewnił się, że wszyscy są cali i ostrożnie przeszukał ciało najemnika, od którego wszystko się zaczęło. Później zaczął przygotowywać stos. Jeśli mimo wszystko to była choroba, to trzeba było ograniczyć jej rozprzestrzenianie.
 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 12-02-2022 o 01:03.
shewa92 jest offline