Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2022, 03:24   #354
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Ciemność Karl, czuł ją w duszy i jak na ironię to w niej żył. Otaczała go gdy był aktywny na zewnątrz i zżerała go od środka. Mrok i głód krwi. Von Mutig starał się wyciszyć gdy jechał na wozie. Pochmurne niebo zapewniało mu chwilę spokoju bowiem mniej musiał się skupiać by unikać promieni słońca. Młodzieńca dopadały już jednak ciemne myśli. Opadał ten wzmacniający ciąg do działania gdy czujesz się zagrożony. Był już czas na przemyślenia. A te nie były pozytywne. Jego dom został zniszczony, kopalnie opuszczone, wioska najbliżej domy również. Nie wiedział co się stało z ojcem, matką ani siostrą. Nie żyli? Najpewniej... Jedno z nich było też bestią.

Karl wiedział, że musi odnaleźć bliskich. Ziemia, majątek to były rzeczy niewątpliwie ważne w brutalnym świecie Imperium. Najważniejsza była jednak rodzina. Złota rycerz miał przy sobie sporo. Zapas gotówki i list na poparcie jak wszedł w jej posiadanie. Wystarczy by zdobyć odpowiedzi i zadbać o siebie i najbliższych. Na wojnie rycerz był całym sercem i duszą. Walczył z powołania by chronić ludzkość przed złem. Teraz Karl sam był jego częścią.

Młodzieniec chciał odpocząć. Ale czy mógł? Nie.. czuł gniew bardziej niż kiedykolwiek, smutek wypełniał go równie mocno. To była mieszanina uczyć i doznać jakiej nigdy nie doświadczył. Von Mutig wiedział, że jago wampirze ja to wspomaga. Szlachcic czuł pewność, że temu sprosta. Musi był Von Mutigiem. Czuł zew Bestii i pociąg do krwi. Wóz z rannymi nie był dla niego komfortowy. Grymas niezadowolenia skrywała przyłbica hełmu. Był to jedyny pozytyw bowiem rannymi było coraz gorzej a bestia pchała go ku mrocznym żądzą.

Wojownik planował dyskretnie podjechać do chat myśliwych. Niesyty drogi były najwyraźniej patrolowane. Słyszał tętent kopyt, wóz niestety nie był pojazdem sprzyjającym dyskrecji. Stąd zdecydowanie odbili w leśną ścieżkę. Ukryty pojazd dał Karlowi chwilę na wydanie dyspozycji.

- Rudiger dasz radę wybrać nam obu dyskretne miejsce do obserwacji czy będą ci przeszkadzał? Skradam się nie najlepiej ale tu trzeba tylko dobrze dobrać miejsce. Von Mutig. Zwrócił się do łucznika który najlepiej znał się na rzeczy. Gdy ten się rozglądał by odpowiedzieć na pytanie. Szlachcic odezwał się w tym czasie do Ważko.

- Zapamiętaj jestem Karl Von Mutig. Gdyby ktoś pytał, pomogliście mi po drodze gdy koń mi padł. Daliście jeść choć sami niewiele mieliście. Przyjąłem was na służbę. Pamiętaj jesteście na służbie szlachcica. Na nic więcej nie odpowiadaj. Ktokolwiek by nie pytał. Jak widzę, przychylność względem naszych Kislevskich braci zmalała gdy mnie tu nie było. Gdyby ktoś naciskał. Rzeknij, że z Panem trzeba rozmawiać tyś tylko sługa. Zemną tak odważnie rozmawiać nikt nie będzie. Jastrzębie proszę byście nie narażali tej rodziny. Poznaliśmy się po drodze i zaprosiłem was do swojej wioski bo też macie ranną. O ile jeszcze jest moja ale o tym się niedługo przekonamy. Jedźmy prosto do wioski, ranni mają się bardzo źle nie chce ich narażać. W imię być może przesadzonej dyskrecji. - tymczasem czekał na odpowiedź Rudigera. Czy uda im się obu dyskretnie przyjrzeć jeźdźcom. Jeśli nie wyśle jedynie łucznika. Karl starał się by ostrożność zaczęła wchodzić mu w nawyk.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 13-02-2022 o 19:50.
Icarius jest offline