Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2022, 18:34   #17
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Nie wyszli z tej walki bez szwanku, ale przynajmniej żaden z najemników nikogo nie ugryzł i nie trzeba było walczyć z towarzyszami broni. No i mieli Dae, które zadbało o to, żeby zająć się ich ranami. Tamci co prawda walczyli orężem i tak też ich ranili, ale nie można było być pewnym, czy ta zaraza nie przenosi się w powietrzu, atakując otwarte rany. Na szczęście ani ona ani Fadil nie zamienili się w bezmózgie bestie rzucające się do szyi towarzyszy.

Przeszukanie namiotów nie przyniosło jakichś wielce ciekawych odkryć, a Nura zainteresowana była głównie złotem ze szkatułki i jedną z mikstur leczniczych oraz strzałami. Schowała pociski do kołczanu, flakon do plecaka ale kompani mogli być pewni, że w razie potrzeby bez wahania by im go oddała. Pomogła Ahmanowi z ułożeniem ciał na stosie i ich podpaleniem a potem dosiadła swego wielbłąda i ruszyła w stronę miasteczka. Żałowała tych ludzi i tego, jak ich los się potoczył, ale niczego więcej nie mogli teraz dla nich zrobić oprócz zadbania, by szakale nie rozniosły zarazy dobierając się do ich ciał. A to z pewnością by uczyniły.

Dalsza podróż do centrum miasta upłynęła bez niespodzianek, jedynie ze zmieniającym się krajobrazem tego, jak ludzie żyli na obrzeżach a jak za murami Dimayen. Nura przyjmowała to bez żadnych emocji, bo takie po prostu było życie. Albo o siebie zawalczysz i coś z tego życia wyrwiesz, albo nie. Prosta filozofia. Gdy dotarli do gospody zostawiła wielbłąda pod opieką dziewczynki, wręczając jej drobny pieniądz, by nieco lepiej doglądała jej zwierzę. W karczmie od razu podeszła do szynku i tylko westchnęła bezgłośnie na słowotok właściciela. Takich krasomówców poznała w swoim życiu wielu i już jej nie denerwowali a raczej nużyli, bo każdy z nich starał się przypodobać gadulstwem. Ten w dodatku był jakiś taki dziwny.

- Wezmę jedynkę - powiedziała, rzucając złotą monetę na blat. - Na razie do picia i jedzenia nic nie potrzebuję, za to przydałoby się nam dowiedzieć, jak dotrzeć stąd do świątyni Sarenrae. Chcielibyśmy pomówić z arcykapłanem Shonarem. A może ty powiesz nam, co wiesz na temat tej całej Klątwy Piasku, o której się mówi tu i tam? - Przesunęła po blacie kolejne dwa srebrniki.
 
Umbree jest offline