Andorian spojrzał na Lieva ściągając wymownie brwi. O ile Gwiezdna Flota dopuszczała, a nawet zachęcała do przedstawiania swoich sugestii i pomysłów przełożonym, to porucznik Th'riakrir, najwyraźniej nie był zwolennikiem tego typu zachowań. Tym bardziej w chwili tak dramatycznej, jak ta. W końcu nie codziennie wyszkolona załoga zostaje ośmieszona i ostrzelana przez przedstawiciela najgłupszej rasy w całym wszechświecie.
- Przypominam poruczniku... Liev... dobrze zapamiętałem pańskie nazwisko - odparł szef ochrony na rzuconą przez Trilla propozycję - Znajdujemy się na odciętych od reszty statku pokładach. Wystarczy zatem przeszukać te wszystkie trzy pokłady i znajdziemy pana kolegę. O ile nie wydarzyło się nic niezwykłego, to pan Marlof powinien być w pobliżu. Nie traćmy zatem czasu i do roboty.
- Kto pierwszy znajdzie tego przygłupa, ten zajmuje holodeck na wyłączność na najbliższy tydzień - rzucił z radosnym okrzykiem jeden z członków drużyny ochrony i pobiegł żwawym truchtem przed siebie.