-
Musisz z nim porozmawiać - Annabelle wskazała ruchem głowy pojmanego Rodezyjczyka siedzącego w pokoju przesłuchań.
-
Myślisz, że na mnie poleci i się otworzy? - Iroshizuku była dość sceptyczna. -
Nie jestem przesłuchującą. W ogóle nie jestem nawet wywiadowcą, więc jak niby mam z niego coś wyciągnąć?
- Porozmawiasz z nim jak pilot z pilotem. Właściwie, to ty będziesz mówiła. Obejrzycie sobie nagrania z kamer Leoparda, które zarejestrowały walkę powietrzną. I pogadacie o tym, co na nich widać. Zadaj kilka pytań o szkoleniu pilotów, infrastrukturze lotniska wojskowego, liczbie samolotów.
-Wyśpiewa wszystko?
- Nic ci nie powie. Jedynie imię, nazwisko, jednostka, stopień. Chodzi o coś innego. Analiza behawioralna. Będziemy mieli kamery ustawione na jego twarz. Wychwycą wszystkie mikrogesty, drgnięcia gałek ocznych, ruchy szczęki czy dłoni. Będzie to podstawą do przeprowadzenia analizy.
- Dowiecie się czegoś?
- Nie wiemy, ale są duże szanse na w miarę dokładne oszacowanie. *
-
Podporucznik Iroshizuku Asagao - przedstawiła się wchodząc do pokoju. Siadła na krześle naprzeciwko mężczyzny i włączyła projekcję holograficzną opracowaną na podstawie nagrań z kamer Leoparda.
-
Muszę przyznać, że rzadko kiedy spotykam taki popis brawury, agresji i… głupoty. Jednym myśliwcem zaatakować Leoparda? Naprawdę? Nieźle ci szło na początku, musiałeś mieć wysokie noty z manewrówki na akademii wojskowej. O, ładny immelman, zawrat i... i niestety tu obrywasz i spadasz. Nie miałeś doświadczenia w walce z tak opancerzonym przeciwnikiem? Walczyłeś kiedyś z celami naziemymi? Ataki bombowe? Niszczenie mechów? Dysponujecie jeszcze jakimś kluczem myśliwców? A transporterami? - Iroshizuku kontynuowała zadawanie pytań przez kwadrans. Obcy pilot nie odpowiadał, ale nie taki był cel rozmowy. Kiedy skończyła się lista tematów, pilot opuściła pomieszczenie przesłuchań.
*
-
Annie, nie da się zorganizować mu zajęć z waterboardingu?
-Nie. Nowa Rodezja to docelowo ma być nasze państwo sojusznicze. Nie możemy tak postępować z więźniem wojennym.
-Tortura deprywacji snu?
-Shizu, naprawdę? Nie żartuj w ten sposób. Jak się czegoś dowiem, dam znać.
-Czekam. *
Odnowiony Lightning prezentował się wspaniale jak zwykle. Iroshizuku patrzyła jak technicy przeprowadzają testy wszystkich systemów przed spodziewanym oblotem. Od niemal miesiąca była pozbawiona możliwości latania swoim cudeńkiem i teraz z lubością wdychała powietrze hangaru naprawczego, w którym mieszała się woń smarów, ozonu i rozgrzanego silnika fuzyjnego.
-
Koniec testów. Wszystkie systemy sprawne. Można już latać - zakomunikował główny inżynier. Iroshizuku już od godziny była ubrana w kombinezon przeciwprzeciążeniowy i tylko czekała na tą informację. Chwila moment i już siedziała za sterami. Kondensator rozruchowy, zapasowe ogniwo energetyczne, zapłon, obrotomierz - dłonie pilot szybko przesuwały się po konsoli. Lightning ożył, potężny silnik zamruczał gotowy do lotu. Nawigacja, HUD, RWR - wszystkie systemy wydawały się być sprawne. Ale sprawdzanie ich w hangarze a w powietrzu to dwie różne sprawy. Iroshizuku pokołowała na pas startowy i otrzymawszy zgodę na start wzbiła się do góry.
Lot miał być nie tylko sprawdzianem dla wszystkich systemów, ale też delikatną misją, niezatwierdzoną przez dowództwo. Za pośrednictwem WSI Draconisjanka miała kontakt z Jane Doe, dowódcą Skurwysynów. I dostała informację, że jest pilnie potrzebna i dzisiaj o określonej godzinie ma się spotkać z Doe w jej tymczasowej bazie, aby poznać szczegóły. Iroshizuku wyłączyła transponder IFF i obrała kurs na ustalone koordynaty.
Nowy Zair. Terytorium graniczne
Opuszczone lotnisko niedaleko kryjówki Skurwysynów
Iroshizuku wylądowała w ustalonym miejscu i po niecałym kwadransie usłyszała ciężkie tąpnięcia maszyny kroczącej, która eskortowała wojskową ciężarówkę. Draconisjanka przywitała się z Doe i jej ekipą i przekazała informacje z centrali. Nie było to wiele, ot intel dotyczący domniemanej siły bandytów stacjonujących na okolicznych ziemiach. Za to dowódca Skurwysynów miała solidne info. I diabelski plan.
Jane podzieliła się danymi pozyskanymi u źródeł, które wskazywały, że podczas święta pracy, które nadal było obchodzone w Nowym Zairze, król Mwabutsa będzie wygłaszał przemówienie na Placu Centralnym w Bennington. Było nawet wiadomo z którego miejsca będzie mówił i o której. Takiej okazji nie można było przegapić. Trzeba było działać natychmiast i skutecznie. Plan był prosty - skoro Zair nie ma ani radarów, ani obrony przeciwlotniczej, to trzeba uderzyć z powietrza. Jane Doe skonstruowała z dostępnych materiałów kilkutonową bombę, wyposażoną w odbiornik GPS i ruchome płetwy umożliwiające dokonywanie korekty lotu. Skurwysyny podwiesiły ją na centralnym pylonie myśliwca i wszystko było gotowe do przeprowadzenia eliminacji naćpanego króla.
Draconisjanka skorzystała z map wgranych na komputer pokładowy myśliwca i ustawiła punkt nawigacyjny na Placu Centralnym w Bennington, precyzyjnie w miejscu, gdzie miało być podium dla Mwabutsy. Poczekała kilka chwil aż na wyświetlaczu błysnął komunikat ALIGN RDY, oznaczający zakończenie procesu dostrajania. Bomba była gotowa i miała ustawiony GPS dokładnie na cel.
Bennington
Iroshizuku leciała na Bennington. W centralnej części HUDa wyświetlona była linia azymutu na cel, a po prawej, obok wysokościomierza, odległość do niego. Zielona strzałka powoli zsuwała się do kwadratu dynamicznego wskaźnika zasięgu. Kiedy go osiągnęła, bomba teoretycznie powinna trafić w cel, jednak Asagao odczekała aż będzie w samym środku kwadratowego znacznika i dopiero wtedy wcisnęła WEAPON RELEASE a następnie włączając dopalacze wyrwała w górę i na prawo. Na wyświetlaczu wielofunkcyjnym pojawił się obraz z kamery dającej podgląd na ziemię. Potężna eksplozja zniszczyła plac i okoliczne budynki. Misja została wykonana perfekcyjnie.
Jednak Iroshizuku zabiła setki, jak nie tysiące cywilów z bandyckiego państwa - w sumie to byli oddani podwładni Mwabusty. A była wojna. Dziwna wojna, jeszcze niewypowiedziana, ale była. Choć z drugiej strony, to był kolejny raz, kiedy dokonała ludobójstwa. I to na znacznie większą skalę niż w bazie Workmenów.
Z rozmyślań na temat sprawiedliwej wojny wyrwało ją ostrzeżenie migające na MFD. Wykryto cząstki radioaktywne w miejscu eksplozji.
-Jane… coś ty wrzuciła do tej bomby… - szepnęła Iroshizuku.