Tamishi obserwowała z uwagą straż. W razie problemów mogła związać walką dwóch, może trzech. Uśmiechnęła się do siebie na tę myśl.
Choć w zasadzie racją było, że nie powinni prowokować zadym.
Przyklękła pod jednym z budynków i wyciągnęła zza pazuchy dwunożną jaszczurkę wielkości kury.
- No mały, rozejrzyj siię po okolicy. Chyba ktoś czynił tu magię tydzień temu. Może coś znajdziesz?
Po chwili wyprostowała się.
- Mogę spróbować czegoś poszukać. Tropiłam już magów. Jednak minął tydzień. Małe szanse, że coś znajdziemy. Ale wyglądacie na niegłupich - okrasiła ten komplement uśmiechem i niby przypadkiem zaczesała krótkie włosy za prawe ucho - uprowadzenie człowieka w dość ludnym miejscu, ze strażnikami za rogiem wymaga sporo zachodu. I raczej jest planowane. Spróbujcie pomyśleć jak wy byście tego dokonali. I przesuńcie się tutaj bliżej. W mieście jest zakaz czarowania, głupio będzie, jeżeli mnie zamkną za rzucanie czaru mającego poszukać magii.
Gdy tylko bohaterowie zbliżyli się do Tamishi ta mruknęła zalotnie:
- Ależ od was ciepło bije. Och och.
Po chwili już składała dłonie w gesty i szeptała słowa zaklęcia.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |