Thorug milczeniem i brakiem atencji zbywał wielmożnego przybysza tak długo, jak nie urągało to jego godności. "Smutny głupiec", pomyślał półork. "Zdaje się, jakby jeszcze nie zrozumiał wartości rodziny ani dobrego wychowania", ciągnął rozważania.
By nie powiększać zamętu skrycie zaczepił gospodarza o lokum na spoczynek, by czym prędzej się tam udać. |