21-02-2022, 09:04
|
#17 |
Administrator | Przejście przez most zaowocowało niezbyt przyjemną niespodzianką, która dotknęła nie tylko Caelana, ale i Therena. Nie wyglądało to jednak na efekt spożycia czegoś szkodliwego, a raczej na coś związanego z mostem, co sugerowały spojrzenia i uwagi "tubylców".
Na szczęście to przykre w skutkach zdarzenie nie wpłynęło negatywnie na wokalne możliwości Caleana. A zajęcie dopiero trzeciego miejsca nie wpłynęło z kolei na humor barda. Złoto piechotą nie chodzi i lepiej było je mieć niż nie mieć.
Co prawda część wygranej trafiła do kieszeni Thoruga, ale Caelan był zdania, że tamtemu udział w nagrodzie się należy. W końcu gdyby nie kompan, Caelan nie wystąpiłby.
Bard pogratulował zdobywcom pierwszego i drugiego miejsca, a wraz z potem kompanami wrócił do gospody. Miał ochotę na kolację, a później marzyło mu się tylko łóżko.
Podczas drogi okazało się, że dzięki konkursowi stali się (wraz z Luą) postaciami dość znanymi, co mogło mieć swoje plusy i minusy.
A w karczmie objawił się jeden z takich minusów, przyjmując postać podpitego jegomościa, wkraczającego w progi lokalu w towarzystwie dwóch całkiem ponętnych panienek.
Przeciwko płatnym towarzyszkom łóżkowych przyjemności Caelan nic nie miał, ale synalek szambelana nie zrobił na nim zbyt dobrego wrażenia. Ale cóż z głupcami nie warto było się kłócić, a z pijanymi głupcami tym bardziej.
Przez moment zastanawiał się, czy nie uśpić durnia, ale zmienił zdanie. A nuż by się dało obrócić na korzyść to zdarzenie...
- Jaki ten świat jest mały... - powiedział. - Mój dziadek, baron Westgate, zawsze z uznaniem wypowiadał się o pana ojcu. Gdy wrócę do domu, opowiem mu o tym przyjemnym spotkaniu. - Uśmiechnął się do rozmówcy. - Jestem Caelan Zhann - przedstawił się. Poprawił wyłogi kaftana, równocześnie demonstrując pierścień z herbem tak, by ujrzały go oczy Rubusa. - Zechce pan przedstawić swoje urocze towarzyszki? |
| |