Rankiem Thorug obudził się wcześnie. Przed śniadaniem zdążył zrobić spacer po miasteczku, by odświeżyć sobie układ ulic. Z zainteresowaniem obserwował tajemnicze drzewa i budynki na przeciwległych brzegach.
Gdy ogorzały wrócił do sali wspólnej był głodny jak wilk. Jedząc drugą porcję rzucił krótko okiem na staruszkę. Poczucie obowiązku półorka wzięło górę dopiero, gdy skończył posiłek.
Zgarnął karteczkę z tablicy i odczytał bezgłośnie. |