Tupik spuścuił ze smutkiem głowę , ciężko wzdychając , tym ciężej że czół wciąż rany które każdy oddech mu przypominał. – Wdzięcznym Ci jestem i wiem już jak Ci się odwdzięczyć mogę , bo to sprawa honoru jest. – widząc krasnoludzkie spojrzenie z ukosa dodał - Nawet dla mnie, mimo że khazaldem nie jestem to dość długo przebywałem z twoimi pobratymcami by się nauczyć co to sprawa honorowa. A ocalenie życia z pewnością taką jest.
Tupik w zasadzie słaniał się na nogach, miał tyle planów, tyle zadań do wykonania ale czuł że przyszedł już na niego kres i albo z krasnoludami wejdzie do twierdzy , albo pozwoli by ją zamknęli na amen i ratować się będzie ucieczką z miasta. Pozostawała tez kwestia świątyni i zabitego brata zakonnego. Musiał dać znać kapłanowi, choć w tym stanie obawiał się że więcej nie będzie w stanie zrobić. Tak naprawdę musiał się porządnie wykurować nim cokolwiek będzie w stanie zrobić , a czasu na to ciągle brakowało.
Westchnął ciężko zdając sobie sprawę że po raz kolejny igra z życiem i wydusił z siebie
- Za Schwarzeichem , taka stara osada na zachód stąd, w kopalni gliny ludzie dokopali się do waszych starych zapomnianych zabudowań. Nie wiem czy to twierdza, kopalnia czy strażnica jakaś, nie znam się. Niemniej stare pancerze krasnoludzkie i broń tam była… Wiem bo szukałem w okolicy człeka a natrafiłem na wyrżniętą wioskę i zbirów którzy tej strażnicy strzegli…
Tupik rozpoczął dłuższa opowieść nie pomijając niczego co zastał w krasnoludzkiej twierdzy, nie ukrywał że zostali tam ludzie o podejrzanych zamiarach , że banda Krasnikova już wie o tej twierdzy, czy cokolwiek to było, że pytał o znak runiczny nie bez powodu gdyż taki właśnie strzeże wejścia do podziemi. I o bezowocnych próbach zdobycia tego kamienia u niejakiego mistrza z całym swoim zakładem i że zamiast kwarcu dojrzał tam dużo gorszy kamień… Na koniec wyjaśnił jeszcze
- Jasna rzecz że nie wykonam już sprawy dla kislevity , jemu zawdzięczam pieniądze które miałem na rozruch w tym mieście, tobie zawdzięczam życie. Cokolwiek postanowicie wesprę was jak mogę, ale ostatecznie będę musiał uchodzić z miasta gdyż Krasnikov mi tego nie podaruje. Zresztą w za dużo już różnych spraw w tym mieście się wplątałem bym był w stanie samemu stawić im wszystkim czoła. Powiedz lepiej już teraz czy potrzebujecie w czymś mojej pomocy czy mam się zmywać zanim Krasnikow zorientuje się się nie wykonam dla niego zadania , o kultystach którzy mnie pewnie będą szukać nie wspominając.
– Tupik czuł się zwyczajnie wyczerpany fizycznie i psychicznie ostatnimi przeżyciami i jedyne co mu przychodziło do głowy do powiadomić jeszcze kapłana o tym co zaszło i wydostać się z miasta – im dalej tym lepiej…. Może księstwa graniczne?