Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2022, 15:13   #360
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik spuścuił ze smutkiem głowę , ciężko wzdychając , tym ciężej że czół wciąż rany które każdy oddech mu przypominał. – Wdzięcznym Ci jestem i wiem już jak Ci się odwdzięczyć mogę , bo to sprawa honoru jest. – widząc krasnoludzkie spojrzenie z ukosa dodał - Nawet dla mnie, mimo że khazaldem nie jestem to dość długo przebywałem z twoimi pobratymcami by się nauczyć co to sprawa honorowa. A ocalenie życia z pewnością taką jest.

Tupik w zasadzie słaniał się na nogach, miał tyle planów, tyle zadań do wykonania ale czuł że przyszedł już na niego kres i albo z krasnoludami wejdzie do twierdzy , albo pozwoli by ją zamknęli na amen i ratować się będzie ucieczką z miasta. Pozostawała tez kwestia świątyni i zabitego brata zakonnego. Musiał dać znać kapłanowi, choć w tym stanie obawiał się że więcej nie będzie w stanie zrobić. Tak naprawdę musiał się porządnie wykurować nim cokolwiek będzie w stanie zrobić , a czasu na to ciągle brakowało.

Westchnął ciężko zdając sobie sprawę że po raz kolejny igra z życiem i wydusił z siebie

- Za Schwarzeichem , taka stara osada na zachód stąd, w kopalni gliny ludzie dokopali się do waszych starych zapomnianych zabudowań. Nie wiem czy to twierdza, kopalnia czy strażnica jakaś, nie znam się. Niemniej stare pancerze krasnoludzkie i broń tam była… Wiem bo szukałem w okolicy człeka a natrafiłem na wyrżniętą wioskę i zbirów którzy tej strażnicy strzegli…

Tupik rozpoczął dłuższa opowieść nie pomijając niczego co zastał w krasnoludzkiej twierdzy, nie ukrywał że zostali tam ludzie o podejrzanych zamiarach , że banda Krasnikova już wie o tej twierdzy, czy cokolwiek to było, że pytał o znak runiczny nie bez powodu gdyż taki właśnie strzeże wejścia do podziemi. I o bezowocnych próbach zdobycia tego kamienia u niejakiego mistrza z całym swoim zakładem i że zamiast kwarcu dojrzał tam dużo gorszy kamień… Na koniec wyjaśnił jeszcze

- Jasna rzecz że nie wykonam już sprawy dla kislevity , jemu zawdzięczam pieniądze które miałem na rozruch w tym mieście, tobie zawdzięczam życie. Cokolwiek postanowicie wesprę was jak mogę, ale ostatecznie będę musiał uchodzić z miasta gdyż Krasnikov mi tego nie podaruje. Zresztą w za dużo już różnych spraw w tym mieście się wplątałem bym był w stanie samemu stawić im wszystkim czoła. Powiedz lepiej już teraz czy potrzebujecie w czymś mojej pomocy czy mam się zmywać zanim Krasnikow zorientuje się się nie wykonam dla niego zadania , o kultystach którzy mnie pewnie będą szukać nie wspominając.

– Tupik czuł się zwyczajnie wyczerpany fizycznie i psychicznie ostatnimi przeżyciami i jedyne co mu przychodziło do głowy do powiadomić jeszcze kapłana o tym co zaszło i wydostać się z miasta – im dalej tym lepiej…. Może księstwa graniczne?
 
Eliasz jest offline