Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2022, 22:38   #45
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
James Davis:
Główna część twojego poranka upłynęła na bardzo wnikliwej lekturze wydania weekendowego lokalnej gazety. Okazało się, że temat chuligańskiego napadu na budowę rezydencji został bardzo obszernie opisany. Wymieniono cię nawet jako jedną z osób zatrudnioną przy projekcie. Poczułeś jednak niewielki zawód, gdy opisano cię jedynie jako "tłumacza". Jesteś przecież więcej niż tłumaczem! No, co prawda nie na tej budowie, ale tak ogólnie... w każdym razie w gazecie nie odnalazłeś dodatkowych informacji na temat ataku. Trochę zdziwiło cię, że w gazecie cytowany jest policjant Cooper, który przecież został odsunięty od sprawy ataku i przydzielony do waszego zgłoszenia włamania. Zapewniał gazetę, że on i reszta policji szukają sprawców "nikczemnych ataków" (użył liczby mnogiej, choć dziennikarz nie dopytał o to) i zebrano wiele dowodów. Oprócz tego w gazecie roi się od dywagacji i teorii na temat właściciela i zleceniodawcy budowy.

W gazecie znajduje się również obszerny artykuł przestrzegający przed ciemnotą i wierzeniem w czary lub potwory. W głównej mierze akapity odnoszą się do procesu czarownic w Salem. Jednocześnie autor umieścił w nim sugestie, że ciemnota i durnota wciąż istnieją w społeczeństwie i to z tego typu osób mogą rekrutować się chuligani niszczący obce dzieła sztuki, tudzież rezydencje budowane w obcym stylu. Wskazano, że w najbliższy poniedziałek, 19 lipca, będzie rocznica pierwszych egzekucji związanych z procesami w Salem.

Właśnie kończyłeś czytać gazetę, gdy podszedł do ciebie policjant. Cały poranek minął bardzo szybko. Wydaje się, że dopiero co zaczynałeś czytać gazetę w łazience, a już znajdowałeś się w samochodzie przed przyuniwersyteckiej klinice, w której Flanaghan badał Goodmana. Zostałeś w automobilu zanurzony w lekturze, ale już w sumie wszystko przeczytałeś od deski do deski. Nawet masz wrażenie, że pamiętasz wszelkie informacje podane na temat procesu czarownic, choć raczej ta wiedza do niczego nie przyda się. Historia ta miała jedynie natchnąć ludzi do zachowywania się jak ludzie, a nie jak bydlaki.

Policjant był Irlandczykiem mówiącym z ciężkim, irlandzkim akcentem. Wydawało się, że jeszcze chwila i będzie mówił w gaelic. Był wyraźnie zmęczony i wprost apatyczny.
- Dzień dobry. James Davis? - zapytał, a ty ze zdziwieniem przywitałeś się i potwierdziłeś. Następnie policjant przedstawił się jako Sean O'Reilly z posterunku w Wolfsburgu.
- Wczoraj Pan i doktor Flanaghan rozmawialiście z moim zmiennikiem. Młodym Charliem Cooperem.

Wówczas otworzyły się drzwi kliniki i pojawił się w nich Flanaghan. Podszedł do was...

James, Ryan:
Flanaghan przywitał się z policjantem. Znał go. Nie był zbyt miłym człowiekiem, ale przynajmniej zachowywał porządek w okolicy. Budził raczej strach i za bardzo nikt nie chciał mieć z nim do czynienia z uwagi na raczej brutalne podejście do życia i do podejrzanych. Pojawiały się nawet plotki, że O'Reilly jest ściganym w Anglii terrorystą, ale to raczej niepotwierdzone.
- Wczoraj Pan i doktor Flanaghan rozmawialiście z moim zmiennikiem. Młodym Charliem Cooperem. - powtórzył - Cooper nie zgłosił się dziś rano na posterunek. Nigdy nie zdarzyło mu się nawet spóźnić. Zazwyczaj jest wcześniej w pracy... W domu okazało się, że nie wrócił na noc i nie widziano go od wczorajszego poranka. Wiecie coś o tym? - zapytał dość groźnie i widząc wasze miny po chwili dodał już mniej groźnie - To znaczy wiem, że z wami rozmawiał, a potem rozmawiał z dziennikarzem miejscowej gazety. Nie są panowie o nic podejrzani, po prostu próbuję ustalić co stało się z Cooperem. O czym z nim rozmawialiście? Było włamanie do waszego domu? Niestety Cooper nie złożył swojego notatnika, ani nie zostawił żadnego raportu na ten temat.

Flanaghan (przed rozmową z O'Reillym):
Dopiero, gdy Goodman zdjął koszulę do badania w klinice zwróciłeś uwagę na dziwne ślady na jego skórze. Trochę jakby wysypka, ale jak sam stwierdził w ogóle go to nie swędzi. Nie widział tego wcześniej. Wystąpiło natomiast w górnej połowie jego brzucha i na torsie - tam, gdzie ściskał księgę. Na dłoniach nie miał jednak żadnych śladów, a przecież głównie rękami dotykał kart. Mogą być one zatrute, ale w takim razie i ty i Davis też bylibyście zatruci. Dodatkowo temperatura Goodmana była obniżona jakby przy odwróconej gorączce. Miał 35 stopni Celsjusza, ale nie czuł się ani zimno ani gorąco. Czuł jedynie dolegliwości wskazujące bardziej na mankamenty psychiczne, a nie fizyczne. Powiedziałeś pielęgniarce o temperaturze pytając czy już coś takiego widziała na co odpowiedziała, że tak.
- W czasie wojny dwóch rannych żołnierzy, niezależnie od siebie, wmówiło sobie swoją śmierć i ich ciało obniżyło temperaturę. Pomogła im lewatywa, płukanie żołądka i chinina.
Ostatecznie zleciłeś pielęgniarce tak jak widziała to na wojnie.

Flanaghan, Davis:
Wygląda na to, że Goodman będzie musiał spędzić w gabinecie zabiegowym trochę więcej czasu niż przypuszczaliście na początku. Kilka godzin, choć oczywiście Flanaghan w każdym momencie może przerwać i zabrać Goodmana chociażby na wózku inwalidzkim. Z miękką poduszką.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 24-02-2022 o 09:38.
Anonim jest offline