Bitwa wygrana. Złom uprzątnięty. Można wracać. Pytanie tylko do czego. Wojna wznowiona, a walki działy się na każdym możliwym froncie, a do tego wszystkiego zamiast ruszać w bój mieli stawić się na dywanik u Ishidy. No pięknie tylko on no jakby nie żył. Cham walnął samobója, a ich zostawił w tym bagnie, a jeszcze im dodatkowej rozrywki dostarczył. Dziad jeden.
Poznanie prawdy przyniosło w pewnym sensie ulgę Hadrianowi. Miał rację, że to Benefaktor go zmanipulował do zabicia Ojca. Nie spodziewał się jednak aż takiej skali. Tłum zebrany w kantynie zaczynał wrzeć. Ktoś musiał przejąć nad nim kontrolę. Wszystkich Spencerów uczono szefować i dowodzić, tak więc podjął się tego zadania. Miał jednak przeczucie, że rzucał się z motyką na słońce.