Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2022, 20:37   #184
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
- O ja pierdolę. - to było pierwsze, co przyszło Brandonowi na myśl i jedyne co powiedział. Nie mieściło mu się po prostu w głowie to, co przed chwilą zobaczył. Choć z drugiej strony wyjaśniła się niechęć Ishidy do Brandona, jak ten się do niego zameldował. Już wtedy go nie interesował, musiał już wcześniej podjąć decyzję o tym. Brandon wszystkich tutaj jeszcze nie znał, wystarczyło że usłyszał o Mandarynie. Reszta była czysta. Teoretycznie.

Jak ostrzał artyleryjski dosięgła go informacja o historii Nowego Vermontu. W szkole nie był żadnym prymusem, historię kolonizacji jeszcze pamiętał, ale te wszystkie wydarzenia z wszechświata umykały mu, miał problemy z ich uporządkowaniem. A z resztą chrzanić to. Wychodziło na to, że nastąpiła kolonizacja zamieszkałej planety, czyli inwazja, a on był potomkiem nieświadomych kolonistów. W co kurwa grał Ishida i reszta tej gwiezdnej bandy? Ishida zbroił wroga, następnie z nim walczył. Nie, stop kurwa, stop.

Niby on sam był czysty, ale siedział na skrzynce dynamitu. Każdy jest podejrzany i do zastrzelenia. Przeklęty Ishida, wpakował Burke'a w pułapkę! Że też miał zostać operatorem mecha budowlanego! Było mu źle w zwykłej koparce?
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline