Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2022, 15:11   #128
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Nareszcie Detlef mógł odetchnąć powietrzem pełnym zapachu kurzu, końskiego potu, skóry i malowanego drewna, z którego wykonano powóz. Zapach gościńca zawsze dobrze mu się kojarzył - było to coraz bardziej odległe wspomnienie jakby z poprzedniego życia, gdy martwił się wyłącznie o dobrą strawę, zacny trunek i kilka sztuk złota w sakiewce. Choć Nuln przypominało nieco zawsze zatłoczone i duszne wnętrza krasnoludzkich twierdz, to przyjemnie było być przez choćby przez chwilę daleko od wielkomiejskich intryg i zwyczajnie cieszyć się niewygodami podróży.

Nawet takimi, które pachną perfumą na milę i gadają bzdury o sprawach, o których nie mają pojęcia. A nawet o sprawach, o których nie powinni gadać w ogóle, jeśli miły im aktualny stan uzębienia oraz brak dodatkowych otworów w ciele.

Thorvaldsson był zdziwiony jak bardzo zmienił się przez te miesiące w służbie prowincji. Wcześniej zapewne nie zdzierzyłby obelg i zdemolował twarz adwersarza tak, jak na to podlec zasługiwał za kalumnie pod adresem dawi - teraz jednak zdołał zachować spokój i rzuciwszy znudzone i nic poza tym nie mówiące spojrzenie na szlachetnie urodzoną parę kontynuował obserwację przesuwającego się krajobrazu za oknem. Szlachciura był na granicy, po przekroczeniu której Detlef będzie musiał zareagować. I, o ile doświadczenie go nie myliło, skończy się to niezbyt dobrze dla chełpliwego umgi, ale będzie również oznaczało niepotrzebne kłopoty dla krasnoluda. Za poturbowanie tego imbecyla, nie mówiąc o czymś poważniejszym, groził mu karcer albo i szafot. Pojedynkowanie się z tym durniem uważał za idiotyzm - i zakończy się z podobnym efektem. Mógłby go w jakiś sposób ośmieszyć przed jego wypacykowaną dziewką, ale to przysporzy mu kolejnego wroga (do tego z zasobnym trzosem i nieznanymi koneksjami), których mu ostatnio jakby nie brakuje.

Jeśli wielmożny pan nie postanowi palnąć głupoty w postaci lżenia samego Detlefa, jego rodzinnej twierdzy (o której wszakże nie miał pojęcia, więc szanse na to były nikłe) lub któregoś z krasnoludzkich królów, to tenże gotów był puścić jego obelgi mimo uszu. Jeśli jednak okaże się aż tak durny, to niestety będzie trzeba stanąć w obliczu tych wszystkich nieprzyjemności, jakie wiążą się z podniesieniem ręki na szlachcica.

Jeśli tak się nie stanie, to Detlef sobie dobrze gębę paniczyka zapamiętał i pewien był, że kiedyś będzie okazja zrewanżować się za to niegodne zachowanie. Może jeszcze po drodze, a może za kilka lat dopiero. W końcu był krasnoludem i miał czas...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline