Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-02-2022, 09:35   #121
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz obserwując krasnoludy zrozumiała swój błąd zawarty w sugestii, że któryś z krasnoludów mógłby zajmować się reperacją szafek, albo nie daj Vereno, wychodka. Na szczęście żaden z nich nie skomentował tego pomysłu więc w miarę możliwości podjęła temat zatrutych roślin.

- Czy do Bombastusa łatwo się dostać? To znany człowiek w Nuln. Zapewnie ma klientów na pęczki. Może zrobimy inaczej… - podrapała się po głowie i zacisnęła swoim zwyczajem zęby - W bibiliotece jest zapewne spis preparatów aptecznych razem z ubocznymi skutkami. Postaram się ustalić jakieś proszki albo maści, które jako efekt uboczny mają jakąś dłuższą biegunkę, albo coś co położy mężczyzne w łóżku na dwa lub trzy tygodnie. Gdy już będzie wiadomo, co potrzebujemy, wystarczy udać owo schorzenie i aptekarz sam zrobi to co potrzeba. Może też potwierdzić uboczne skutki, żebyśmy byli pewni. Nie mam nic do Theopiliusa wolałabym aby dalej pracował w archiwum, gdy już zdobędziemy potrzebne informacje - dodała zapobiegawczo.

Roz zareagowała natomiast na słowa Kaufmanna.
- Kluczem do rozwikłania tej zagadki wydaje się znalezienie Oskara. Niestety ten zapadł się pod ziemię. Sprawa jednak zataczała szersze kręgi i ja spodziewam się znaleźć poszlaki w różnych miejscach. Poza tym ludzie, który uknuli tą intrygę dalej działają i możemy natrafić na nich, gdy realizują swoje nowe plany - zabrzmiała trochę jak Ostwald. Zaintrygowało ją, że krasnoludom udało się ustalić coś na temat rzekomych szczuroludzi. Czy coś takiego w ogóle mogło istnieć? Człowiek skrzyżowany ze szczurem?

- Wiemy gdzie mieszka Theopilius, albo jak wygląda? I jeśli idziesz do Alfonsa, pójdę za Tobą. Skoro masz już cudze plecy, dobrze by było, żebyś miał też nasze. Jeśli nie będziesz za długo wychodził, będę załatwiać pomoc - skrzywiła się niepewnie. Kupiec wydawał się kluczowy w ich dalszej pracy, a poza tym bardzo ją ciekawiło jaki będzie efekt spotkania z Alfonsem. Gdzie on w ogóle ma swoją melinę?

Przytaknęła Galebowi.
- Mogę przekazywać wiadomości Mag pod pozorem korepetycji, a ona przekaże je wujowi. Zaadresuj więc notkę do niej, bo nie mam pewności, czy ją tam jutro spotkam - podrapała się przy tym po głowie ponownie, przypominają sobie, że ona akurat nie skorzystała z tej drogi. Westchnęła głęboko - ale zrobię wszystko, aby dotrzeć do niej bezpośrednio.

Zapytała też krasnoluda o Ostwalda.
- Może ja sobie poradzę z tą szafką? Zabieracie, go gdzieś jutro? Skoro zostawił kogoś samego u siebie to drugi raz uda się go do tego przekonać. Jestem zajęta spotkaniem z Hrabiną tylko przed południem.

Kolejny dzień dla Roz zapowiadał się pracowicie. Poza dzisiejszym spotkaniem miała w planach wizytę u Hrabiny, a do tego, możliwą wizytę u Ostwalda, zlokalizowanie ogródka Theopiliusa i leków z “dobrymi” skutkami ubocznymi. Potem pewnie wizytę a aptece, albo u Rudolfa. Może dobrze by było podzielić się pracą w sprawie podtruwania pracownika archiwum, tak aby nikt nie mógł łatwo ich wytropić.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 07-02-2022, 19:37   #122
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- W dokumentach są podane adresy pracowników i ich szkice - Rudolf popukał palcem w dokumenty, odpowiadając tym samym na pytanie Roz.

- Pewnie dobrze by było, żeby ktoś poszedł za mną, ale to może spłoszyć Alfonsa. Jeżeli zorientuje się, że jestem śledzony, może się nie ujawnić. Chyba będę musiał podjąć ryzyko pójścia samemu. Poza tym nie wiem, gdzie zaaranżuje spotkanie ani gdzie ma „melinę”. Mam poruszać się do wyznaczonego punktu i tam otrzymam dalsze wskazówki. Zapewne właśnie po to aby wyśledzić ogon. Pierwszym miejscem kontaktowym jest „Powrót Zbója”. To dosyć... wulgarne miejsce i... niebezpieczne, panienko - uśmiechnął się przyjaźnie do kobiety.

Panie Galvinson - Rudolf wziął w palce połówkę czeku, przekazaną mu przez khazada. - Potrzebuję obu połówek. Jeżeli nie będę w stanie dysponować drugą dowolnie, naraża mnie to na spore ryzyko utraty życia bądź zdrowia. Byłbym wdzięczny, gdyby nie stawiał mnie pan w tak kłopotliwej sytuacji. Postaram się pozyskać za to wartościowe informacje. Owszem, może mi się nie udać i możemy stracić ten czek. Z tym należy się liczyć. Ale prosiłbym, aby mi pan zaufał.
 
Gladin jest offline  
Stary 09-02-2022, 17:04   #123
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb skinął na słowa Roz. Skreślił krótki bilecik z prośbą o ustalenie terminu na spotkanie w celu zdjęcia miar do zamówienia. Podał możliwy termin na dzień następny i na pojutrze tak by nie kolidowało to ze spotkaniem u Ostwalda.

- Wolałbym się do tego nie odwoływać, a jutro raczej będziemy z nim tylko rozmawiać. Chociaż kto wie czy nie będzie chciał gdzieś wyjść. Tak czy tak budynek jego urzędu jest dobrze zabezpieczony. Kraty, zamki, solidne drzwi. Z resztą sama może się przyjrzysz? Postaram się z nim rozmawiać jak najdłużej, mogłabyś przyjść do urzędu w poszukiwaniu mnie by dać mi odpowiedź od Mag.

Rudolf nalegał na przekazanie mu też drugiej połówki czeku. Galeb spojrzał na niego ciężko.

- Kaufmann... - powiedział powoli i cicho - Za ten papierek zapłaciłem swoją krwią i ranami. Chcesz z bandziora wyciągnąć informacje za te pieniądze, a w jaki sposób się zabezpieczysz by ci ich po prostu nie odebrał i nie posłał cię ulicą w samych pantalonach? Pomyślałeś o tym? Poza tym nie wiem czy wiesz ale gdziekolwiek go wypłaci ktoś sobie potrąci procent, bank zwykle bierze dziesięć. Jeżeli chcesz pokazać Alfonsowi że chcesz się dogadać to przygotuj odpowiedni mieszek by nie było że chcesz go okantować. - jeszcze przez chwilę świdrował wzrokiem Kaufmanna po czym przesunął ku niemu złożony papier, kiedy jednak kupiec po niego sięgał odezwał się szeptem - Jak wrócisz bez informacji albo wystrychną cię na dudka to załatwię ci lekcję pływania w rzece na odcinku przemysłowym albo inną równie pasjonującą rozrywkę, więc się lepiej postaraj. Zrozumiałeś? - Galeb pozwolił Rudolfowi zabrać drugą połówkę dopiero kiedy ten potwierdził.

Runiarz trzymając czek zdał sobie sprawę że tak naprawdę jeżeli Luddson zachował ostrożność i przed nikim się nie wypaplał to nie istniała możliwość by ktoś go nakrył. Przypomniał sobie że klerk wspominał o swoim przełożonym. A co jeżeli tak naprawdę kierownik był zamieszany i polecił Luddsonowi wypłacić te pieniądze, a kiedy po takim czasie zobaczył Morgrima przeglądającego zapisy to wpadł w panikę i oskarżył go o wykradanie informacji "tak na wszelki wypadek"?
Musieli porozmawiać z Luddsonem.
 
Stalowy jest offline  
Stary 15-02-2022, 18:08   #124
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Po spotkaniu Rudolf udał się do domu, złorzecząc na paskudnego khazada, który mu groził. Planował natychmiast udać się na spotkanie Alfonsa i w tym celu przywołał Carlo. Wyjaśnił mu, że Tileańczyk ma przebrać się za swego pryncypała i odciągnąć szpiega. Wypchać brzuch, naciągnąć kaptur i wyjść powłóczyć się na mieście. On sam uda się w tym czasie do Powrotu zbója.

Młodzieniec spojrzał się sceptycznie na szefa.
- Don Rudolfo, koncept ten nader kuriozalny i was na nieprzyjemności naraża. To nie są okolice, w których chcielibyście znaleźć się samotnie o tej porze. Przełóżcie to na rano - stwierdził.

Kupiec podrapał zarost i się zamyślił. Chciał sprawę mieć z głowy jak najszybciej, aby było się czym pochwalić Manfredowi. Ale jak go ktoś napadnie, to się nie pochwali - być może już nigdy i nikomu. Choć niechętnie, zgodził się więc na zmianę.

Rano wdrożyli jego pomysł w życie. Carlo wyszedł pierwszy, a Rudolf spozierał spoza zasłon, czy ktoś za nim podąża. Sam zaopatrzył się w pół weksla. Drugą połowę zamknął w szufladzie biurka. Przebrał się też dość niepozornie i odczekawszy dość, by nie natknąć się na kogoś, kto mógłby ruszyć za Tileańczykiem sam wyruszył z domu.
 
Gladin jest offline  
Stary 18-02-2022, 22:37   #125
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

 Rudolf


- Nie mam pojęcia - szczerze przyznał Gustaw - Walczyliśmy z nim w nocy, żadnych strumieni tam nie było, srebra ani ziół nie mieliśmy. Miałem głowę zajętą setkami nieumarłych. Zwykła stal w zupełności wystarczyła, by go pokonać. Choć potrafił wiele - skoczył na nas z urwiska, biegał szybciej niż koń, a walczył jak trzech ludzi. Ale z lataniem miał problem po tym, jak rękę stracił… Tak mi mówiono, ja z nim osobiście nie walczyłem.
I tak, w naszych raportach wspomnieliśmy o walce z wampirem. Manfred, jeśli dobrze pamiętam, wątpił by było to powiązane z kwestią listów do granicznych czy krasnoludów.
- powiedział.

W Strażnicy, do której udał się później. Rudolf wymyślał wymówki, strażnik wydawał się mu wierzyć, zresztą, ochotnikom i tak nie płacono, więc nic się nie stało. Datek “na cele statutowe” również został mile przyjęty.


 Galeb

Herr Ostwald ucieszył się z propozycji pomocy, ale zmartwił się, że w odpowiedzi na jego pytanie to jego zapytano o plany. Z chęcią zgodził się na omówienie tematu następnego dnia.


 Wieczór w karczmie

Spotkanie pozwoliło na wymianę informacji. I rysunków. Mogąc porównać wygląd śledzącego Rudolfa szpiega i gościa, który wypytywał o Morgrima każdy mógł zobaczyć uderzające podobieństwo - to była ta sama osoba.
Dla Roz nie miało to sensu. Albo zabrał się za to kompletny amator albo ktoś chciał, żeby Ostatni wiedzieli, że ktoś ich śledzi.


 Nowy dzień
22 Brauzeit 2522


Galeb planował spotkać się z Morgrimem. Detlef odradzał. Pierwszy z nich widział potrzebę, drugi - ryzyko. Pogodził ich Starszy. Z planów Galeba dotyczących porozmawiania z Morgrimem i dowiedzenia się co właściwie zaszło i tak by niewiele wyszło, nawet gdyby się do niego wybrał. Morgrim nie żył. “Utopił się w rzece. Dla Straży sprawa była jasna: złapano go na wynoszeniu informacji, wiedział, że życia w mieście nie będzie miał, poszedł się utopić. Ewentualnie poszedł się napić i utopił się przypadkiem. Co za różnica. Przeklęte żwirojady, robotę porządnym ludziom zabierają, jednego mniej, gdzie tu problem.” Ale dla żadnego krasnoluda takie wyjaśnienia nie trzymały się kupy. Kupno farby do włosów i brzytwy byłoby zrozumiałe. Samobójstwo - niewytłumaczalne. Detlef najwyraźniej miał rację. Ktoś bardzo nie chciał, żeby ustalić te szczegóły. I był gotów zabijać.

- Popytałem trochę o kwestię Leosa. Około dwa miesiące temu ktoś rzeczywiście zaczął rozpowszechniać takie plotki jak mówiłeś. Wiesz jacy są umgi. Faktów nie sprawdzają, wierzą we wszystko jak leci, zawsze ktoś coś od siebie doda… Ale jeśli w ten sposób ktoś próbował storpedować plany rozdzielenia Prowincji to mu się to nie udało - Starszy miał jeszcze inne informacje.
-Przyszedł do Ciebie list - dodał.

“Drogi Przyjacielu,
Towar czeka na wycenę. Kupców otoczymy najlepszą opieką.
Napisz proszę jak wyglądają relacje w rodzinie? Krewniak i Kuzynka są blisko czy oddalili się od siebie? Pozdrów też koniecznie Dziadunia i zapytaj przy okazji, co o ostatniej kłótni sądzą jego koledzy.
P.S. Kiedy przybijesz swoją markę na ostrzu ucznia, to bierzesz za nie odpowiedzialność. Źle wróży kuźni, jeśli kowal nad nią nie panuje. Jak taki nie oprzytomnieje to lepsza zmiana właściciela niż pożar, co się na domy sąsiadów rozniesie.
A.”


Spotkanie z Manfredem pod pretekstem przymiarek do zamówienia (dla niego i jego siostrzenicy) musiało zaczekać, aż Roz wróci z odpowiedziami.

Na spotkanie z Ostwaldem Galeb musiał wybrać się sam. Roz siedziała w bibliotece, Detlef siedział w powozie, a Rudolf szukał Alfonsa. Plan dorwania skavenów także musiał ułożyć sam - jego rozmówca miał z pewnością wiele talentów, ale nie takich związanych z taktyką, walką czy zasadzkami.


Roz w bibliotece zaczynała rozumieć dlaczego medycy najpierw studiowali długie lata, a potem douczali się przez kolejne. Nie było “indeksu leków, które mają akurat odpowiednią postać by dało się nimi posmarować roślinę by potem po dotknięciu przeniknęły przez skórę ofiary i wywołały jakieś niegroźne dla życia, ale uniemożliwiające pracę dolegliwości”. Nie mówiąc już o tym, że nie rozumiała medycznego języka klasycznego, w jakim sporo objawów było opisanych. Gdyby miała kilka lat, może by coś znalazła. W tak krótkim czasie nie miała na to szans.

Panna Bauer zjawiła się u Hrabiny mając nadzieję na poczęstunek i nie przeliczyła się. Kaffa smakowała wyśmienicie, pachniała też wspaniale. Tak przynajmniej sugerowała mina Hrabiny. Gorzka brunatna ciecz początkowo wcale nie smakowała agentce. Ale każdy łyk pozostawiał chęć wzięcia kolejnego.
Roz podkreśliła troskę o Mag i zaniepokojenie tym, że dała radę zwiać. Dziś nie było dane im się spotkać. Dziewczyna, jak wyjaśniono, od wczoraj była zamknięta sama w pokoju, jak stwierdziła gospodyni “dopóki nie przeprosi i nie przysięgnie, że więcej nie ucieknie”. Nie wyglądało na to, by to miało zadziałać. Odwiedziny u niej były zatem niemożliwe. Aktualnie nie było także Gustawa ani Manfreda. Listy Hrabina przyjęła, obiecała przekazać. Poruszała głównie tematy związane z “niewychowaną dziewczyną”.
- Uparta dziewucha siedzi i odmawia jedzenia. Trzeba ją wreszcie wydać za mąż. I wybić z głowy von Grunnenberga - dodała konfidencjonalnym tonem - Rzeczywiście martwię się o nią, szalona dziewczyna niemal zginęła w swojej pogoni nie wiadomo za czym, oczy przez nią wypłakałam prawie, teraz widzę jak patrzy za tym całym Gustawem, to bardzo nieodpowiedni człowiek, choć oczywiście przydatny dla mojego brata - przekonywała, a Roz coraz bardziej była przekonana, że kobieta kłamie. To nie o Magrittę się martwiła. Wyglądała zresztą bardziej na przestraszoną niż zmartwioną. Aczkolwiek Gustaw bywający czasem u niej w domu rzeczywiście jej przeszkadzał. Ba, wyglądało to tak jakby się tego bała.
Temat wampira wzbudził wyraźny niepokój rozmówczyni Roz.
- Proszę nie wierzyć w te bzdury - zaśmiała się. Nieszczerze. Miała ze sprawą coś wspólnego, to było dla panny Bauer ewidentne. Tak jak to, że się wystraszyła.


Rudolf kazał Carlo przebrać się w jego ubranie, nasunąć kaptur, wypchać brzuch i wyjść na miasto aby zgubić ogon. Miał nadzieję, że szpieg jest jeden i pójdzie za Carlo właśnie. Nie miał jak się o tym przekonać - nawet sam dopilnował by Roz nie ubezpieczała akcji. Poszedł poszukać Alfonsa. Wybrał się do Powrotu Zbója z połówką czeku, mając nadzieję… I niewiele więcej. Ragorn czekał tu na niego dwa dni temu, dwudziestego. Gdyby poszukiwany spędził tyle czasu w jednym miejscu, z pewnością już by go ktoś dorwał. Zwłaszcza, że miejscówka i tak była spalona. Przez samego Rudolfa zresztą, który poprzednio przyprowadził tutaj ogon. Jeśli dziś Alfons go po drodze obserwował, to nie zdecydował się ujawnić.
W złym humorze wrócił do domu. Okazało się jednak, że padł ofiarą własnego sukcesu. Trafnie założył, że śledzący mogą pójść za przynętą. Tak właśnie się okazało. I nie tylko oni. Corlo wrócił z zaproszeniem. Jak już wcześniej Roz zauważyła, Alfons używał uliczników do dostarczania wiadomości. Ta była krótka.
”Dziś o północy. Ogrody Morra w slumsach. Przyjdź sam.”
Rudolfowi wydało się to dziwne. Nie było ani słowa o pieniądzach.

Detlef tymczasem jechał dyliżansem. Krasnoludy nie były mile widziane, ale ich pieniądze owszem. Wszystko drożeje. A żyć trzeba. Nie wszyscy jednak byli finansowo motywowani do empatii. Jadący z nim szlachcic chcąc popisać się przed panną nie tylko barwnie opisywał swoje przewagi wojenne (Detlef oceniał jego opowieści jako bujdy) ale też stale prowokował Detlefa, opowiadając jej o tchórzostwie krasnoludów. Tylko było czekać, aż na postoju zaproponuje pojedynek.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 23-02-2022, 22:59   #126
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Kobieta uznała, że najważniejsze to pochwalić wyśmienity napój na którego spożywanie zapewne nigdy nie będzie jej stać. Ułożyła więc po kilka słów zachwytu dla zaproszenia, Hrabiny oraz samego napoju. Roz dość szybko się zorientowała, że słowa Mag nie dotyczyły potrzeb Hrabiny ile raczej jej ogólnego stanu. Dziewczyna była dużo bardziej bystra niż jej rówieśniczki, a ostatnie dni były tego kolejnym dowodem. W kwestii samej kaffy, Roz była początkowo i w głębi siebie raczej rozczarowana. Napój był kwaśny. Doceniła go dopiero po dłuższej chwili, gdy zjadła do niego kilka ciasteczek i odczuła rzadko spotykaną świeżość umysłu. Bycie arystokratą dawało tyle możliwości.

W trakcie spotkania zmieniła nieco swoją taktykę. Skwitowała większość słów uprzejmym potakiwaniem, pokazując że bierze słowa Hrabiny za dobrą monetę. Doceniła jej troskę o wychowanie dziewczyny, ale pochwalenie pomysłu o zamążpójściu nie przeszło jej przez gardło. Dzieliło je wiele z Mag, ale Roz nie potrafiła sobie wyobrazić gotowania dla jakiegoś gbura i prania pieluch obsranych przez rozwrzeszczane kaszojady. Tak samo nie potrafiła wyobrazić sobie, by wydanie panienki za mąż miało jej przynieść jakiekolwiek szczęście. Najpierw podkreśliła więc że oprócz nadmiernej samodzielności panienka Magritta posiada też wiele zalet, które mogą być przyczyną dumy dla jej opiekunów. Oczytanie, inteligencja i nienaganna prezencja to tylko niektóre z nich… ale… ale oczywiście również Roz była przejęta bezpieczeństwem panienki i sama uważała, że po zmroku dziewczyna powinna przebywać w bezpiecznym miejscu jakim jest jej własny dom. Do czego zresztą sama w obliczu spotkania z panienką doprowadziła. Na koniec zniżając głos podkreśliła, że przecież “domostwu, którym opiekuje się Pan Manfred, a także osobie panienki, która zajmuje szczególne miejsce w jego sercu nie mogłoby grozić żadne niebezpieczeństwo. Coś takiego byłoby nie do pomyślenia.” Roz robiła co mogła aby wzbudzić zaufanie Hrabiny, a końcowe zdania zawierały zaproszenie do tego, aby szlachcianka podzieliła się swoimi myślami jeśli tylko uważa inaczej.

Odnośnie wampira Roz nie śmiała twierdzić inaczej niż Hrabina. Szlachcianka z pewnością znała się na tym co jest prawdą, a co nie. Dodała jednak, że już same plotki napełniły ją lękiem i że ma nadzieję, że tego rodzaju istoty pozostaną na rubieżach cywilizacji, gdzie jest ich miejsce… a najlepiej jakby zostały wszystkie wytępione co do jednego. Czego stwór takowy miałby szukać pomiędzy uczciwymi i bogobojnymi ludźmi, tego Roz nie potrafiła zrozumieć. O tym w każdym razie zapewniła Hrabinę.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 24-02-2022, 20:56   #127
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Czy była to wrodzona spostrzegawczość panny Bauer czy wpływ kawy - dziewczyna zauważyła nerwowe drgnięcie kącika ust Hrabiny gdy wspominała o opiece Manfreda. I nie pozwoliła, by szlachcianka dostrzegła jej reakcję, gdy uświadomiła sobie, że nie jest to lęk o Manfreda, a przed Manfredem.
Sprytnie zachęcała do zwierzeń i doczekała się. Odświeżona łaźnią Roz mimo pewnych niedostatków w zakresie manier i etykiety (a może właśnie dzięki nim?) dała radę wyglądać na godną zaufania pomocnicę.
- Może rzeczywiście warto byłoby, żeby poznała życie zanim się ustatkuje? Tutaj rzeczywiście coraz gorsza sytuacja, te wszystkie plotki, intrygi... Jakieś wakacje za granicą? Mówiła panna, że skąd jest? - zapytała. Rozmowę przerwał im niestety sługa Jaśnie Pani, który bardzo przeprosił, ale...
Roz nie usłyszała co mówił dalej. Zdumiona patrzyła na twarz służącego, widzianą już przez nią na portretach. A także osobiście. Tajemniczy "szpieg amator" właśnie się odnalazł.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 26-02-2022, 15:11   #128
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Nareszcie Detlef mógł odetchnąć powietrzem pełnym zapachu kurzu, końskiego potu, skóry i malowanego drewna, z którego wykonano powóz. Zapach gościńca zawsze dobrze mu się kojarzył - było to coraz bardziej odległe wspomnienie jakby z poprzedniego życia, gdy martwił się wyłącznie o dobrą strawę, zacny trunek i kilka sztuk złota w sakiewce. Choć Nuln przypominało nieco zawsze zatłoczone i duszne wnętrza krasnoludzkich twierdz, to przyjemnie było być przez choćby przez chwilę daleko od wielkomiejskich intryg i zwyczajnie cieszyć się niewygodami podróży.

Nawet takimi, które pachną perfumą na milę i gadają bzdury o sprawach, o których nie mają pojęcia. A nawet o sprawach, o których nie powinni gadać w ogóle, jeśli miły im aktualny stan uzębienia oraz brak dodatkowych otworów w ciele.

Thorvaldsson był zdziwiony jak bardzo zmienił się przez te miesiące w służbie prowincji. Wcześniej zapewne nie zdzierzyłby obelg i zdemolował twarz adwersarza tak, jak na to podlec zasługiwał za kalumnie pod adresem dawi - teraz jednak zdołał zachować spokój i rzuciwszy znudzone i nic poza tym nie mówiące spojrzenie na szlachetnie urodzoną parę kontynuował obserwację przesuwającego się krajobrazu za oknem. Szlachciura był na granicy, po przekroczeniu której Detlef będzie musiał zareagować. I, o ile doświadczenie go nie myliło, skończy się to niezbyt dobrze dla chełpliwego umgi, ale będzie również oznaczało niepotrzebne kłopoty dla krasnoluda. Za poturbowanie tego imbecyla, nie mówiąc o czymś poważniejszym, groził mu karcer albo i szafot. Pojedynkowanie się z tym durniem uważał za idiotyzm - i zakończy się z podobnym efektem. Mógłby go w jakiś sposób ośmieszyć przed jego wypacykowaną dziewką, ale to przysporzy mu kolejnego wroga (do tego z zasobnym trzosem i nieznanymi koneksjami), których mu ostatnio jakby nie brakuje.

Jeśli wielmożny pan nie postanowi palnąć głupoty w postaci lżenia samego Detlefa, jego rodzinnej twierdzy (o której wszakże nie miał pojęcia, więc szanse na to były nikłe) lub któregoś z krasnoludzkich królów, to tenże gotów był puścić jego obelgi mimo uszu. Jeśli jednak okaże się aż tak durny, to niestety będzie trzeba stanąć w obliczu tych wszystkich nieprzyjemności, jakie wiążą się z podniesieniem ręki na szlachcica.

Jeśli tak się nie stanie, to Detlef sobie dobrze gębę paniczyka zapamiętał i pewien był, że kiedyś będzie okazja zrewanżować się za to niegodne zachowanie. Może jeszcze po drodze, a może za kilka lat dopiero. W końcu był krasnoludem i miał czas...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 28-02-2022, 20:31   #129
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wieści odnośnie Morgrima bardzo zmartwiły Galeba i wywołały w nim wielką złość. To było ewidentne że ktoś go zabił. Galeb nie przypominał sobie by klerk jakoś dziwnie się zachowywał... a może ukrył przed Runiarzem że coś poszło nie tak? Tylko jak? Jeżeli klerkowie mają dostęp do archiwum to co złego w tym że tam zaglądają?
A może ktoś wiedział że jest w tej konkretnej księdze zaksięgowana jakaś konkretna pozycja i widząc przeglądającego księgę krasnoluda rzucił na niego oskarżenie?
Nie ukrywał przed Starszym że ta sytuacja bardzo go poruszyła.

Pokręcił głową. Odczytał list.
Kuzyneczka... zastanowił się nad Wdową po Leosie. Właściwie to ten "tytuł określał wszystko kim była - to Leos był ten ważny, a ona była dodatkiem.
To znów zastanowiło Galeba.
Czy możliwe że tak naprawdę to wszystko sprawka Elektorki? Pojechała z bratem na północ na jakiś wypad, najpewniej z imperialnym dworem, Leos w coś się wdał, zginął, a jego śmierć owiano tajemnicą by nie wywołać skandalu.... na przykład że wyśmienity pojedynkowicz, wprost legendarny, padł z ręki jakiegoś łachudry lub kogoś. I Elektorka obwinia o to Imperatora, dlatego postanowiła mu zrobić taką chamską woltę, bo wie że jakby co to problem będzie miał Imperator, a nie ona.
Poza tym... nóż wbity w plecy od przyjaciela boli najbardziej... a szczególnie zdradzoną kobietę. A Galeb był sobie w stanie wyobrazić, że tak zostało odebrane to że Imperator nie ujął się za nią i Leosem, lub nie zapewnił im bezpieczeństwa.

To było prawdopodobne. Ale Galeb musiał uzyskać więcej informacji, najlepiej od Manfreda albo od Hrabiny.

Galeb przekazał Starszemu pozdrowienia i zapytał o szczegóły tego co się dzieje w Zgromadzeniu. Chodziło mu o to na jakie frakcje podzieliła się rada i kto w ich skład wchodzi? Kto popiera Elektorkę i jej plany, a kto patrzy jak tu sobie rzepkę skrobać? No i czy jest jakieś stronnictwo które bardzo do Elektorki się przyssało, choć ta nie okazuje Zgromadzeniem żadnej większej uwagi? No i jakie są opinie o wojnie z Granicznymi i o krasnoludach pośród bardziej zorientowanych niż złorzeczący na wszystko plebs i drobnomieszczaństwo?

Po rozmowie ze Starszym musiał pójść do Ostwalda.
Niestety konkretnego zaczepienia nie miał, szczególnie też sprawy sprzed kilku lat nie bardzo mogły pomóc.
Jednak mając mapę kanałów i Nuln, oraz naniesioną nań świątynię w której znaleziono ślady, można się było już pokusić o jakieś wnioski. Trzeba jednak było też przyjrzeć się raportom szczurołapów, straży kanałowej czy kogo tam Ostwald posyłał na dół. Relacje mogły zawierać szczegóły odnośnie tego gdzie skaveny bytują lub którędy chodzą.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 01-03-2022 o 20:20.
Stalowy jest offline  
Stary 28-02-2022, 23:56   #130
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Guwernantka pociągnęła powolny łyk kaffy próbując usilnie, aby jej szczęka nie uderzyła z hukiem o podłogę. Dopiero, gdy uzyskała panowanie nad sobą zdecydowała się odłożyć filiżankę i napełnić usta delikatnym ciastkiem. Kaffa sama w sobie była wyjątkową atrakcją, ale takie ciastka jadła drugi raz w życiu. Co to za gniazdo żmij, w które wdepnęła?

Wlepiwszy wzrok w gustowne wyposażenie starała się kątem oka śledzić rozmowę obu osób. Sama zaś szybko zbierała myśli. Gustaw w jej głowie bombardowany był właśnie bardzo sprzecznymi uczuciami. Był z całą pewnością mężczyzną wyjątkowym i ponad wszystko nadawał się na partię dla takiej panny jak Magritta, ale jednocześnie coś mówiło jej, że powinien pozostać samotny… niemniej jednak nie powinno się w żadnym wypadku mówić niczego złego na tego wyjątkowego bohatera, nawet jeśli miałoby chodzić o zerwanie tej rodzącej się relacji.

Roz chrząknęła, czując, że pomimo wypicia prawie całej filiżanki pobudzającego napoju zaczyna boleć ją głowa.

- Szlachetna Pani jak zwykle ma rację. Młode dziewczęta łatwo tracą głowę, choć muszę przyznać, że Panienka Magritta pomimo nieco porywczego charakteru, jak mówiłam cieszy się niezwykłym rozsądkiem. Nie śmiem oceniać planów jakie Pani mieć może wobec Panienki niemniej edukacja to cenna rzecz, którą wynosimy z domu rodzinnego. Język zaś estalijski, którego ją uczę przyda jej się wielce, a i nad bretońskim jestem gotowa z nią pracować, gdy nabierze odpowiedniej biegłości w tym pierwszym.

- Czy byłaby możliwość udzielić Panience lekcji dziś wieczorem lub jutro? Przebywając w odosobnieniu mogłaby ten czas poświęcić na coś pożytecznego w przerwach, gdy nie będzie zastanawiać się nad swoim postępowaniem?


- Tak, tak, oczywiście. Estalijski, tak, dobry pomysł. - odparła Hrabina, ewidentnie już przejęta otrzymanymi wiadomościami. Roz zrozumiała, że wizyta dobiegła końca.

Po spotkaniu podążyła szybkim krokiem na spotkanie z Galebem, chcąc przekazać mu w możliwie ukryty sposób najnowsze nieciekawe wieści.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 01-03-2022 o 20:17.
druidh jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172