Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2022, 08:16   #6
Lynx Lynx
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Rewolucyjna zawierucha nie sprzyjała podróżom. Szlaki lądowe i wodne południowego Wissenlandu stały się jeszcze bardziej zdradzieckie, niż zazwyczaj i ciężko było o własne bezpieczeństwo, jeśli nie miało się zbrojnej eskorty. Szczęśliwie jednak, Dexter Schlejer - człowiek z głową na karku - zdołał ujść przed rewolucyjnym chaosem i zaszył się w Eigenhof, o rzut beretem od przeklętego Wusterburga. Pozując jako zaściankowy szlachcic, dzięki podrobionym papierom, znalazł bezpieczne schronienie na względnie bezpiecznym dworze barona Manfreda. Mimo wszystko, zastępy Głosiciela i Prokuratora K tuż za miedzą były niepokojące i o wiele za blisko jak na jego gust.

Całe szczęście, o ironio, że sytuacja między podległym baronowi Lordem Eryckiem z Teoffen, a sąsiadującym Serrig uległa pogorszeniu, a sam Lord ustami swego syna (bo sam ponoć wciąż słabował po ranach odniesionych zimą) odmówił wysłania wojsk na ostateczną rozprawę z rewolucyjnym buntem, do czego nawoływał i gromadził siły baron Manfred z Eigenhof. Baron nie czekał i wysłał poselstwo z żądaniem do krnąbrnego wasala; nie czekał i Dexter, dołączając do skromnego orszaku i ruszając w stronę bezpieczniejszych stron. Mimo chłodnego przyjęcia w Teoffen, lady Matilda wraz z młodym Detlefem zapewnili wysłannikom swego seniora wikt i opierunek. Wszystko układało się tak doskonale…

Aż nagle jakaś stara baba przebywająca na zamku Teoffen, wdowa po rycerzu Jurgenie von Werk, krzykiem zagłuszyła ujadające na zamkowym dziedzińcu psy.

- Morgden! Mój Morgden! Synku…!

Ileż on się musiał natłumaczyć zdumionym towarzyszom po tym, jak udało mu się wyrwać z jej starych łap, że nie jest żadnym Morgdenem, że nie zwie się von Werk i nie pochodzi… No właśnie w sumie nawet nie zapamiętał skąd. Dość powiedzieć, że gdy tylko usłyszał o rozmowach pokojowych pomiędzy Teoffen a Serrig sam zaproponował swój udział. I po kilku dniach ukrywania się przed staruchą po zamku lorda Erycka, dołączył do misji dyplomatycznej z radością. Tym większą, kiedy usłyszał, że stara posłała po jakiegoś kapłana, który miał dać świadectwo jego krwi!

8. Sommerzeit, 2524 KI
Pogranicze Teoffen i Serrig


~ Cholerna stracha ropucha.~ sklął w myślach starą raszple Dexter przez, którą stracił bezpieczne i jakże wygodne miejsce przy pańskim stole, a teraz musiał przedzierać przez jakieś chaszcze, gdzie wilcy dupą wyją. Szedł z buta z bliżej nieznanymi sobie osobami, a szalone majaki starej baby ciągnęły za nim brzydkie paszkwile jakie zapewne co niektórzy z obecnych z chęcią słuchali.
- Cholera z nimi. Czas ruszać do Tilaei- mamrotał pod nosem swe przyszłe plany. Tylko jak to zrobić. Cholerna rewolucja się panoszy, a śmierć może Cię spotkać z naprawdę błahego powodu.
Tak sobie szedł przez las dumając sobie, aż tu nagle jak nie hukło i pierdutło. Ogień, strzały i martwy sir Magnus. Szaleństwo na Sigmara istne szaleństwo. Człowiek w takiej chwili miał parę opcji do wyboru. Śmierć w walce, stać i czekać na śmierć i uciekać z potencjalną śmiercią wbitą w plecy. Zawsze też można było użyć głowy i jakoś przeżyć.
Ten Kozak zaczął wołać i starać się przewodzić w całym tym zamieszaniu. Warto kogoś takiego mieć w ekipie. Miał przy boku tego tam znachora i niziołka jeszcze. Ktoś wprawny w sztuce leczniczej zawsze się przyda, a niziołek... cóż jak coś zniknie wiadomo czyja wina. Ruszył do nich starając się unikać wszelakich rzeczy skłonnych zakończyć jego doczesny żywot. W końcu doświadczenie nauczyło go iż w grupie ucieka się raźniej. Nie trzeba było wtedy być szybszy od nieprzyjaciela. Wystarczy prześcignąć najwolniejszego towarzysza.
Po drodze starał się wypatrzeć lukę w zasadce. Żaden plan nie jest bez wad. Musi w całości być dziura, którędy da się nawiać przed ogniem jak i napastnikami. Nie byli przecież w stanie zabezpieczyć każdej dziury między drzewami.

Rzuty: 42, 01, 82, 97, 07
 
Lynx Lynx jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem