9 sierpnia 2050, Okolice Blairsville
Mieszanka silnych emocji malująca się na twarzach Leśnego i Billa nie mogła być pokazem gry aktorskiej. JD był za dobry w "czytaniu" rozmówcy aby dać się okłamać dwóm pozornie prostym ludziom. Pozornie, bo w powojennych Stanach mało kto był takim na jakiego wyglądał. Mimo iż medyk nie był nigdy świadkiem zjawiska chociaż bliskiego temu z Caligine, to wiedział, że ta trójka nie zmyślała. Wspomnienie o obcych żołnierzach Posterunku pobudziło ciekawość, której Davis nie mógł się wyzbyć od czasu kiedy pierwszy raz usłyszał o przejściach Hectora. Medyka ciekawiło jaka eksperymentalna broń wywołała coś takiego.
JD potrafił sobie wyobrazić wjazd do historycznej osady, ale wolał tego nie przeżyć na własnej skórze. Warto było zapamiętać aby w mgliste poranki omijać Caligine szerokim łukiem. Mimo iż medyk wiedział co robić gdyby jakoś tam trafił to wolał nie doświadczać anomalii. Tej i żadnej innej.
- Nie pamiętam aby wspominał jak długo tam był. - odpowiedział szczerze Davis. - Jak się obudzi to zapytamy.
Medyk nie miał ochoty na sen dlatego postanowił pozostać w gotowości aż do osiągnięcia celu podróży. W głowie układał sobie prosty plan zbliżającej się pracy. Miał nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z zapowiedziami szeryfów, a on i Hector staną się bogatsi o płytki, a nie ołów w bebechach. |