Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2022, 21:41   #13
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Adrenalina wciąż pompowała krew w żyłach halflinga z siłą wodospadu. Biegnąc nie mógł wyrzucić z pamięci widoku Semena dokonującego rzezi na przeciwnikach. Wolał już nie być zbyt blisko kozaka. Nie po tym co zobaczył, nie po odnowieniu paktu z bogiem krwi i mordu , którego imienia lepiej było nie przywoływać. Mimowolnie jednak myśli zobrazowały mu potwora którego przywołali…




Tupik otarł ręką czoło z krwawego śniegu , nie był to śnieg tylko sadza , niemniej przez drobną chwilę byłby przysiągł że była zimna i krwista, niczy tego mroźnego poranka gdy wszystko zbryzgane zostało fontanną krwi przelewającą się z ciał rozcinanych obrońców miasta wraz z szturmującymi. Rzeź jaką uczynił wówczas demon , jego palące spojrzenie przeszywające na wskroś, sięgające ku duszy… To pozostawiło piętno na jednych większe , na innych jakby nieco mniejsze. Tupik myślał że odsapnie już na dobre od tamtych wspomnień i wydarzeń. Krwisty kozak uświadomił mu jednak, że nie prędko znajdzie od tego ucieczkę. Nie gdy on jest w pobliżu… Zamrożony na polu walki medyk tez nie wróżył nic dobrego. Kto jak kto ale Theo zwykle działał szybko, sprawnie, inteligentnie… Czyżby tym razem dał się ponieść jakiemuś opętaniu tak jak niegdyś Semen ?

Tupik nie wiedział ale zimny pot pokrył jego ciałko , cieszył się, że oddalili się od miejsca napaści, łapał oddech na postoju i myślał. Intensywnie myślał co dalej.

- Nie możemy robić odpoczynku – mówił zdyszany , tak naprawdę chcąc odpocząć, przynajmniej jego ciało już się delikatnie o to prosiło. Z drugiej strony to on dyktował i narzucał swoją wole ciału – nie na odwrót.

Idźmy pośpiesznym miarowym krokiem. Takim które nie wyczerpuje ale pozwala przemieszczać się dalej. Tu nie jesteśmy bezpieczni. W każdej chwili mogą nas doścignąć i osaczyć.

-A ty Theo otrząśnij się ! Co się z tobą dzieje? Zapytał wyraźnie zmartwiony próbując „ocucić” towarzysza. Musiał zebrać się w garść i to jak najszybciej.


K100 : 98, 96, 31, 81, 87 to chyba nie były te kości

 
Eliasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem