Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2022, 16:35   #259
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Wzniesienie nad jeziorem

Rzemień zastanawiał się jeszcze przez chwilę, a potem wyciągnął z olstra na lewym biodrze kanciastą rakietnicę. Starając się nie hałasować złamał broń w połowie, wsadził do niej grubą racę, a potem złożył pistolet z powrotem i podniósł się na łokciach raz jeszcze spoglądając w dół wzniesienia.

W spalonej i cuchnącej trupem wiosce słychać było jedynie sporadyczne dźwięki wydawane przez padlinożerne zwierzęta.

Dowódca Łowców uniósł rakietnicę ku czarnym przestworzom i pociągnął za jej spust. Raca pomknęła stromym torem w górę, aby po kilku sekundach zapłonąć w nocnych przestworzach upiornie białą poświatą fosforu. Jej nienaturalny blask skąpał w jaskrawym świetle całą okolicę, wyłonił z ciemności ciasne uliczki, nieforemne placyki i zniszczone domostwa.

Leżący na brzuchach zwiadowcy Enklawy ujrzeli odwracające ku niebu łby wielkie zwierzęta, przypominające monstrualne krzyżówki psów z niedźwiedziami. Ujrzeli zasłonięte plandekami pudełkowate kształty terenowych samochodów oraz ustawione ze skrzyń barykady na większości odkrytej przestrzeni osady. Ukryte za metalowymi maskami oczy podążyły odruchowo w ślad za racą, ale w przeciwieństwie do ogłupionych tym zjawiskiem zwierząt ludzie momentalnie odzyskali rezon.

Wioska - jeszcze sekundę temu będąca miejscem niemal perfekcyjnej nocnej zasadzki - ożyła w jednej chwili hukiem, trzaskiem i łoskotem zmasowanej kanonady. Przyczajeni za wzniesionymi wcześniej polowymi fortyfikacjami Sowieci, z nieludzką wręcz cierpliwością i dyscypliną czekający w ciemnościach na pojawienie się nieznanego im przeciwnika, zasypali grzbiet wzniesienia lawiną stali i ognia. Rykoszetujące od skał pociski siały wokół siebie kawałkami ołowiu i odłupanego kamienia i ktoś leżący w szyku na prawo od Łasicy krzyknął przeraźliwie ugodzony improwizowanym szrapnelem.

- Ja pierdolę! - wrzasnął zwiadowca zasłaniając jedną ręką głowę, a drugą próbując namacać na oślep swojego struchlałego brata - Czekali na nas!

Z wysokości wzniesienia padło kilka oddanych na oślep wystrzałów z Lee Enfieldów, ale ta namiastka oporu nie zrobiła na Sowietach najmniejszego wrażenia. Kanonada momentalnie przybrała na sile, włączyła się w nią kakofonia dwóch lub trzech karabinów maszynowych dosłownie rozłupujących skały chroniące z grubsza wysłanników Enklawy.

- Będą próbowali zajść nas z flanki! - krzyknął Kosiarz - Musimy się wycofać!

Rzemień przytaknął Łowcy gwałtownie, uderzył go wierzchem dłoni w ramię dając znak, by ten cofnął się pierwszy. Wielkokalibrowy pocisk wystrzelony gdzieś z dołu trafił Kosiarza w tej samej chwili co dłoń Rzemienia, urwał mu połowę czaszki siejąc krwią, mózgiem i odłamkami kości w twarz przeładowującego broń Blachy.

- Odwrót! - rzucił na całe gardło dowódca Łowców, ale Łasica byłby gotów przysiąc, że w huku kanonady tylko on jeden dosłyszał desperacki rozkaz Rzemienia.

JohnyTSR, jak znajdziesz wolną chwilkę, rzuć krótką fabularką na zasadzie przeplatającej się narracji MG i BG. Możesz spróbować strzelać do tych w dole, ale zdrowy rozsądek namawia do ucieczki.


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline