Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2022, 18:17   #260
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
No nie. Rzemień go posłuchał. Jego, Magika, zwykłego naprawiacza spraw beznadziejnych. Patrzył jak tamten wyciąga ten pistolet. Wrócił do obserwacji osady (Łowców widział jako cienie i rozpoznawał po głosie)

Nagle zrobiło się jasno, nieprzyzwyczajony do tak ostrego światła w środku nocy Magik zasłonił oczy i po omacku nasunął okulary ochronne. Zaraz zaczęto do nich strzelać!
Przyciskając twarz do ziemi Magik przysunął do przodu karabin (ręce mu się trzęsły) i dalej przyciśnięty do ziemi robił kolejne kroki procedury strzału, kolba, bezpiecznik, zgranie celowników...

Strzelał, po prostu strzelał, myślał że to wszystko na niego mocniej wpłynie, ale zdołał się jako tako uspokoić. Naciskał spust raz za razem, aż wystrzelał załadowane naboje.
Łowcy zaczęli się zrywać do ucieczki, usłyszał jeszcze "Odwrót". Spierdolili sprawę, i teraz sami byli na celowniku.

Magik zerwał się i zaczął wycofywać. Omal nie potknął się o leżącego w dziwnej pozycji Kosiarza (to musiał być Kosiarz, na pewno on) i zaczął się wycofywać. A raczej uciekać.
Dołączam dwa rzuty: pierwszy na siewcę ołowiu (strzelanie), drugi na Parkour (ucieczka)

 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline