Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2022, 10:56   #102
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
W restauracji

- Cieszę się, że jedzenie Ci smakuje, młody człowieku - odparł dziadek Kaligaris na ostatnie słowa Eda - A co do Ciebie, młoda damo, to niestety, golf mnie nie interesuje -zwrócił swoją uwagę ku Dianie. Do tego momentu starał się zachować spokój, ale widocznie wypowiedź M'o go rozsierdziła.

- Emaila, emaila! - wykrzyknął, wymachując rękami - Ah, wy cudzoziemcy, przyjeżdżacie do Ameryki, a nawet dobrze się angielskiego nie nauczycie - zaczął trajkotać, najwyraźniej zapominając, że sam jest cudzoziemcem, i że mówi z lekkim greckim akcentem i manierą, wymachując obficie rękami - I nie, młody człowieku, ni trzeba niczego zmieniać, by tym mutantom życie ułatwiać. Może tam u Was, w zagranicznych portach, rozważa się takie akcje i manifesty, ale TUTAJ, w Ameryce, kraju WOLNYCH LUDZI... - zaczął, znów z rozpierającą dumą w głosie.

Na słowa Deana Dziadek po prostu prychnął i przewrócił oczami, przez cały jego wywód patrząc gdzieś ponad jego głową.

- OLh, bo widzicie, MŁODZIEŻY - zaczął, wysłuchawszy wszystkich - Wy to jesteście jeszcze młodzi, nie macie tylu lat co ja, tyle świata nie widzieliście i nie doświadczyliście. Jak będziecie w MOIM WIEKU - podkreślił - powtarzam, w MOIM WIEKU, to nabierzecie pewnego oglądu na rzeczywistość i jej prawidła. Widać, żeście jeszcze naiwni, niedoświadczeni i macie mleko pod nosem. Możliwe, że Wam teraz w tych szkołach (nie daj Boże kontrolowanych przez Demokratów) - dodał, przeżegnawszy się - mówią coś o wybaczeniu, drugich szansach i równości, czy innych bzdurach, ale dorosłe życie (co zrozumiecie, jak sami dorośniecie) jest zgoła inne i rządzi się innymi regułami. Ale jak mówię, brak Wam doświadczenia życiowego, by to należycie ocenić - podsumował.

Dom Eda

Młodzi bohaterowie udali się do domu Eda. Szli ulicą, gdyż nie było to daleko - szczęśliwy przypadek, ponieważ Halcyon City było gigantyczne, składając się w dużej mierze z wieżowców, labiryntu ulic, a także dochowało się pokaźnych przedmieść.

Po dziesięciu minutach doszli na miejsce.


Blue Collar Tower był wysokim budynkiem położonym tuż przy rzece. Miał dokładnie 100 kondygnacji i poza służeniem jako headquarters firmy ojca Eda, mieścił w sobie także jego osobiste apartamenty.

Gdy młodzi bohaterowie spojrzeli w górę, wprost zaparło im dech - taka wysoka wieża!

Na parterze znajdowała się wielka recepcja, w której pracowała kompetentnie wyglądająca kobieta. Nosiła kok, strój businesswoman i miała duże, okrągłe okulary na nosie.

- Witam, paniczu Edzie - przywitała się ze speedsterem fachowym tonem głosu - Pański ojciec od dawna już zabiegał o spotkanie z paniczem. Jest bardzo zaniepokojony. Proponuję się z nim spotkać najszybciej, jak to tylko możliwe. Zna pan drogę.

Ed otworzył kluczem znajdującą się obok biurka recepcyjnego specjalną winę, prywatną, prowadzącą wprost na najwyższe piętro. Jego przyjaciele wjechali nią razem z nim.

Prywatne kwatery Blue Strike'ów była ładne i estetyczne. Oczywiste, były też bogato - dosłownie i w przenośni - urządzone, ale widać było, że właściciele posiadają gust i nie kupują byle czego, by pochwalić się swoją zasobnością portfela.

Nie mieli jednak sposobności, by się rozejrzeć dokładniej. Na kanapie w okazałym salonie, do którego dochodziła winda, siedział ojciec Eda. Na widok swojego syna wstał gwałtownie. Miał zmierzchwione głosy i jakiś rodzaj szaleństwa we wzroku.

- Synu! - krzyknął, podbiegłszy i chwyciwszy Eda za ramiona. Trzymał je w swoich dłoniach i pochylał się nad synem, gotów go strofować - Social Media od samego rana huczą o Twoich wyczynach! Co to ma być? Alkohol? Upijanie się? Podczas walki ze złym? I jeszcze straciłeś przytomność? Co było w tym drinku? - wystrzelił w stronę Eda serię pytań.

- Nie tak Cię wychowałem, nie tak. Ja wiem, wiem, jesteś młody i się musisz wyszaleć. Ja wiem, każdy kiedyś był. Ale - podkreślił słowo - Ty jesteś inny od reszty młodzieży. Oni mogą, Ty nie. Masz wielką moc, a wraz z nią przychodzi wielka odpowiedzialność. Odpowiedzialność, rozumiesz? Tracenie przytomności przed alkohol to nie odpowiedzialność - wyjaśnił - Kiedy Ty odpływałeś w zmroczenie alkoholowe, ktoś mógł zostać ranny. A jako superbohaterem, Twoim pierwszym i najważniejszym obowiązkiem jest ochrona cywili. Dopiero, gdy się o to zatroszczysz, możesz myśleć o imprezach. Rozumiesz? Najpierw inni, potem Ty. Tak postępuje prawdziwy bohater. Myślałem, że to rozumiesz... - w jego głosie słychać było zawód.



Wszyscy

Dziadek Kaligaris wywiera na Was wpływ!

MUNDANE (+), SUPERIOR (-)

Rzucajcie wszyscy (lub zaakceptujcie, ofc )

Ed

Ojciec wywiera na Ciebie wpływ!

SAVIOR (+), MUNDANE (-)

Rzucaj lub akceptuj


 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 09-03-2022 o 19:18.
Kaworu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem