Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2022, 00:42   #106
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
W restauracji

Dean ponownie spojrzał na Kostę Kaligarisa spojrzeniem typu "Pijany jesteś? Słyszysz siebie co mówisz?". Zanim mruknął:
-To nie pan powiedział- “Ludzie wchodzą z buciorami w życie każdego, kto odbiega od normy. Myślą, że mają prawo wiedzieć, co się dzieje, a mogą się wypchać?”
Niezbyt już dbał czy ustawia dłoń między sobą, a dziadkiem Kaligarisem jakby próbował go zatrzymać, czy się układa bardziej jak grecka Moutza. Jeśli stary próbuje jakieś sztuczki z wykonaniem naookoło prośby “Weź przemów mojej wnuczce, żeby nie łaziła na marsze pro-superludzi” to nie będzie się w to bawił. W po za tym Kosta Kaligaris gadał dzisiaj jakby naszło go popić sobie coś mocniejszego na zapleczu.
Odrzucenie Influence (Deana za często słucha szajsu pana Kaligarisa, żeby chcieć je traktować poważnie)
Wypada 9

• mark potential by
immediately acting to prove them wrong


W gnieździe Cobaltów

Dean liczył, że wyraz jego twarzy nie wygląda za dziwnie kiedy stanął przed “gniazdem Cobaltów” . Silił się na kpiarski uśmieszek Mephista. Posiadanie ojca w kapeli pozwoliło mu i Joan trafiać zarówno do tanich moteli jak i hoteli 4-gwiazdkowych. Zdarzało im się gadać z celebrytami rockowego świata. ALE! Świadomość, że tak gigantyczny budynek należy do jednej rodziny robiło swoje. Mephisto spodziewałby się takiej wielkości po siedzibie A.E.G.I.S niż czyimkolwiek domie. Wiedział, że Eddie jest dziany, ale i tak - kto w XXI wieku zwraca się do człowieka per “paniczu”?!

Jeszcze bardziej zdziwiła chłopaka reakcja ojca Eddiego na przybycie syna. Owszem, Dean był przyzwyczajony, że Szczeniaczek ma skłonność do przesady, ale… Skoro mówił o swoim ojcu rzeczy typu ” A Tato się tak martwi ja widzę w jego oczach jak się martwi lepiej jak wrócę do Doliny nim jeszcze bardziej ich wszystkich zawiodę…” , to… Nie tak, żeby spodziewał się dorosłej wersji Eddiego (Może trochę…), ale… Czemu zamiast troskliwego rodzica gada z ojcem Paganiniego tresującego dziecko na geniusza, jeśli nie gorzej?! Powodując, że Murphy żałuje, że nie włączył nagrania w telefonie. Stracił właśnie istotny materiał do opieki społecznej!

- Przepraszam, ale czy pan jest w końcu ojcem Edwarda, czy stryjem? -zapytał skołowany chłopak. Bo jakby tak pomyśleć to do Deana per “synu” zdarzyło się mówić wujaszkom z kapeli czy Kaligarisom. do takich rzeczy nie trzeba być ojcem. To na pewno Teodor Dallen, czy jakiś zły stryj pokroju Skazy, który zacznie świecić na zielono?

Wciągnął powietrze słuchając wywodów Diany i Mo- nie był pewien czy nie pogarszali sytuacji. W końcu policzył w myślach do 10 zanim oświadczył:
- Nie róbmy takiej histerii o jeden wymuszony kieliszek. Wy-mu-szo-ny. Jasne mogliśmy to zrobić lepiej. Głównie pomyśleliśmy, żeby załatwić sprawę szybko, ograniczyć zniszczenia, że umknęło trochę, że trzeba wysłać Edulana za granicę. I to bez zgody rodziców. Bardzo przepraszamy z kolegami, że nie mieliśmy czasu tego uzgodnić. Ale jak zauważył Mo’lbiden obyło się bez rannych cywilów, czy większych zniszczeń. Ba, jedynie Edulan został ranny, bo za bardzo się starał.
Czy możemy zamiast tego skupić się na fakcie, że skoro elfy tutaj przyłażą to co jeszcze może przyleźć?

I wtedy Mo’lbiden postanowił wrócić na swoją planetę. Mephista naszło za nim pobiec pytając co ten odwala. Gapił się jeszcze chwilę w przestrzeń zanim spytał:
- Sukin… Czy my właśnie przeszliśmy z kwartetu do tria?!

Dean zbaraniał do reszty na wybuch Eddiego. Czyżby w “gnieździe Cobaltów” działo się gorzej niż ten dzieciak napominał?! Teraz naprawdę żałował, że nie nagrywa rozmowy. Stanął przed Szczeniaczkiem. Jak nigdy pasowała do niego ta ksywka- wyglądał jak psiak kopnięty przez właściciela do którego przed chwilą się łasił. Z tym sercem na wierzchu i staraniem się, żeby uszczęśliwić jak najwięcej osób przypominał Deanowi dwie osoby. Ten sławniejszy zasłynął z powiedzenia:
“Myślę, że najsmutniejsi ludzie zawsze próbują z całych sił uszczęśliwiać innych. Wszystko dlatego, że wiedzą jak to jest czuć się komletnie bezwartościowym, i nie chcą aby inni tak się czuli”. *

Drugi uśmiechał się do Deana i Joan mówiąc: “Na szczęście jesteście dzielniejsi ode mnie”
I mający słabość do pomagania w potrzebie, bo wiedział jak to jest być dziwakiem, a swoim dzieciom chciał wynagrodzić to czego ojciec z problemami z gniewem nie dał.

Obaj byli martwi- jeden popełnił samobójstwo, drugiego pozbawiono życia.
Chłopak starał się jak najciszej wciągnąć powietrze. W końcu uśmiechnął się szelmowsko jak na Mephista przystało:
- Eddzie, ani ja, ani Diana, ani Mo nie mamy Ci nic za złe. Słyszałeś co mówiliśmy? Widzieliśmy, że bardzo się starałeś. Zapobiegł wielu paskudnym rzeczom. W imieniu Halycon City dziękuję - Potem odwrócił się do starszego Dallena: - Pan może sobie chwilę ochłonie zanim powie jeszcze coś czego będzie żałował. Dobra?

*Robin Williams
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 12-03-2022 o 00:46.
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem