Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2007, 16:05   #322
Mohikanin
 
Reputacja: 1 Mohikanin nie jest za bardzo znany
Cała ta sytuacja coraz bardziej pogrążała, zdaniem Mildrana, drużynę. Kłótnie to chyba ostatnia rzecz, jakiej teraz potrzebowali. Co do tego, kto ma zostać na dole, elf raczej miał podobne zdanie jak Aydenn. Drużyna, jaką wyznaczyli była dobra. Poza tym nie mogli przecież iść wszyscy. ~~Czasem twoim zadaniem jest walczyć z wrogiem, a czasem czekać na walczących. W gównie czy nie, powinni czekać a nie jęczeć o tym jak im źle. Widać, że zespół z nas marny. Mimo, że siły każdego z nas osobno byłyby spore, to razem raczej będziemy sobie przeszkadzać.~~ rozmyślał czarodziej.
Wyrwał się ze świata wspomnień i przemyśleń i powrócił do mrocznego tunelu. ~~Hmm, marnować czary czy nie. Mogliby mi pomóc tam wejść, ale chyba znowu zaczęłoby się ględzenie. Cóż chyba następnym razem będę musiał iść ze "znajomymi" poszukiwaczami przygód na wyprawę. O ile oczywiście koniec świata mnie nie uprzedzi...~~
Czarodziej przykucnął na jedno kolano tak, by jak najmniej zanurzyć się w odchodach. Ręce położył na kamiennej podłodze i wymówił kilka słów. Szept był prawie niedosłyszalny. Dziwne, niebieskie światło otoczyło jego ręce, a następnie znikło.
Mildran podszedł pod otwór w suficie, a następnie podnosząc ręce do góry uniósł swe ciało do góry. Powoli wzniósł się aż do otworu i zniknął w nim.
Gdy pojawił się już na górze stanął z powrotem na nogi.

Całą podróż, aż do wierzy czarodziejowi płynęła dość szybko. W końcu trudno się nudzić, gdy niebezpieczeństwo może czaić się za każdym krokiem. Komnaty które mijali pełne były stylowych mebli, obrazów i dzieł sztuki. Jednak oko elfa nie miało czasu nacieszyć się tym przepychem. ~~Służba nie drużba.~~ pomyślał z żalem.
- I pułapki dezaktywowane, teraz możemy iść na górę.- rzekł Turam.
Schody ciągnęły się w nieskończoność. Szli i szli, a końca nie było widać. Dopiero odgłos otwieranych drzwi wyrwał Mildrana z letargu. Potrząsnął lekko głową i skierował wzrok przed siebie.

-Turam ! Wreszcie przybyłeś !- zakrzyknął na widok architekta stary siwobrody krasnolud spytał. - A kim są ci za tobą?
- To bohaterowie, wynająłem ich w celu dostania się tutaj.- rzekł Turam.
- Bohaterowie powiadasz?- spytał wuj Turama przyglądając się im badawczo.- A godni zaufania?
- Pan Aydenn na pewno..- rzekł Turam. - I druidka Luinëhilien też..
~~Cóż, chyba nie będzie mi przykro, że nie zostałem zaliczony w poczet bohaterów. Takie życie...~~
 

Ostatnio edytowane przez Mohikanin : 08-09-2007 o 16:15.
Mohikanin jest offline