|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-09-2007, 16:00 | #321 |
Reputacja: 1 | Wartownicy siedzieli sobie spokojnie na dole, nagle poczuli dziwny zapach, co dziwnego były to odchody, ale nie ludzkie. Później usłyszeli fragmenty rozmów. Ork szeptem zapytał towarzyszy: - Będziemy się chować? Czy łupiemy czaszki? Z jego perspektywy lepiej by było rozłupać jednak kilka czaszek. Te parę godzin nic nie robienia już mu się bardzo znudziło... - Chyba jednak łupiemy, kraty nie ma, a te goblińskie ścierwa na pewno zaalarmują kogo trzeba. Po wypowiedzeniu tych słów ruszył powoli starając się iść jak najciszej w kierunku otworu. |
08-09-2007, 16:05 | #322 |
Reputacja: 1 | Cała ta sytuacja coraz bardziej pogrążała, zdaniem Mildrana, drużynę. Kłótnie to chyba ostatnia rzecz, jakiej teraz potrzebowali. Co do tego, kto ma zostać na dole, elf raczej miał podobne zdanie jak Aydenn. Drużyna, jaką wyznaczyli była dobra. Poza tym nie mogli przecież iść wszyscy. ~~Czasem twoim zadaniem jest walczyć z wrogiem, a czasem czekać na walczących. W gównie czy nie, powinni czekać a nie jęczeć o tym jak im źle. Widać, że zespół z nas marny. Mimo, że siły każdego z nas osobno byłyby spore, to razem raczej będziemy sobie przeszkadzać.~~ rozmyślał czarodziej. Wyrwał się ze świata wspomnień i przemyśleń i powrócił do mrocznego tunelu. ~~Hmm, marnować czary czy nie. Mogliby mi pomóc tam wejść, ale chyba znowu zaczęłoby się ględzenie. Cóż chyba następnym razem będę musiał iść ze "znajomymi" poszukiwaczami przygód na wyprawę. O ile oczywiście koniec świata mnie nie uprzedzi...~~ Czarodziej przykucnął na jedno kolano tak, by jak najmniej zanurzyć się w odchodach. Ręce położył na kamiennej podłodze i wymówił kilka słów. Szept był prawie niedosłyszalny. Dziwne, niebieskie światło otoczyło jego ręce, a następnie znikło. Mildran podszedł pod otwór w suficie, a następnie podnosząc ręce do góry uniósł swe ciało do góry. Powoli wzniósł się aż do otworu i zniknął w nim. Gdy pojawił się już na górze stanął z powrotem na nogi. Całą podróż, aż do wierzy czarodziejowi płynęła dość szybko. W końcu trudno się nudzić, gdy niebezpieczeństwo może czaić się za każdym krokiem. Komnaty które mijali pełne były stylowych mebli, obrazów i dzieł sztuki. Jednak oko elfa nie miało czasu nacieszyć się tym przepychem. ~~Służba nie drużba.~~ pomyślał z żalem. - I pułapki dezaktywowane, teraz możemy iść na górę.- rzekł Turam. Schody ciągnęły się w nieskończoność. Szli i szli, a końca nie było widać. Dopiero odgłos otwieranych drzwi wyrwał Mildrana z letargu. Potrząsnął lekko głową i skierował wzrok przed siebie. -Turam ! Wreszcie przybyłeś !- zakrzyknął na widok architekta stary siwobrody krasnolud spytał. - A kim są ci za tobą? - To bohaterowie, wynająłem ich w celu dostania się tutaj.- rzekł Turam. - Bohaterowie powiadasz?- spytał wuj Turama przyglądając się im badawczo.- A godni zaufania? - Pan Aydenn na pewno..- rzekł Turam. - I druidka Luinëhilien też.. ~~Cóż, chyba nie będzie mi przykro, że nie zostałem zaliczony w poczet bohaterów. Takie życie...~~ Ostatnio edytowane przez Mohikanin : 08-09-2007 o 16:15. |
08-09-2007, 19:43 | #323 |
Reputacja: 1 | - Witaj Panie - Rasgan wystąpił krok na przód z postanowieniem przedstawienia siebie i reszty drużyny przybyłej z Turamem. - Pozwól, że się przedstawię. Jestem Rasgan z Krwi Elfów. Ta urocza niewiasta, to wspomniana wcześniej przez mości Turama Luinehilien. Ayden - elf wskazał na gladiatora - to nasz przywódca i zaufany Turama, tak jak Pani Luinëhilien. To zaś jest Mildran, jeden z bohaterów Turama. Jest mi niezmiernie miło poznać tak znanego i szanowanego astrologa. - elf skłonił się nisko, po czym zręcznie wycofał się tyłem na swoje poprzednie miejsce i poczekał w milczeniu na odpowiedź astrologa. Nie godziło się przemawiać pierwszemu przed starszymi (choć kto wie, czy elf nie był starszy od krasnoluda) nie mniej, Rasgan był tutaj gościem, więc wolał zachowac się jak etykieta każe. A etykieta każe przywitać się i przedstawić, a następnie czekać na ruch ze strony gospodarza.
__________________ Szczęścia w mrokach... |
08-09-2007, 19:57 | #324 |
Reputacja: 1 | - Czekaj przyjacielu. Może nie będzie trzeba ich zabijać. ~~A szkoda~~ Pomyśl, jeżeli ich zabijemy, to ktoś zacznie ich szukać. I wtedy możemy mieć problem z uzbrojonymi przeciwnikami. Pozwól mi najpierw spróbować, a jeżeli się nie uda, to załatwimy to po Twojemu. Mi Raaz nie bał się rzucać czarów. Wszystko zaczęło mu zwisać, czuł się oszukany. Berło nie istnieje. On jest niewolnikiem. Teraz chciał tylko to wszystko wyjaśnić. Póki co nie potrzebował trupów. Przyjdzie czas, żeby przelać krew. Mi Raaz stanął tak, żeby nieczystości nie spadły czasem na niego. Miał jednak nadzieję, że pachołkowie wyślą jednego, ze swoich, żeby sprawdził, co się stało. Gorzej, jeżeli zejdzie ich dwóch lub więcej. Wtedy czeka nas rozlew krwi. Dłonie kapłana spoczęły na ofiarnym sztylecie, w umyśle poszukał tekstu odpowiedniej modlitwy. ~~Niechaj ujrzą bolesną śmierć~~ Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 08-09-2007 o 20:18. |
09-09-2007, 11:42 | #325 |
Reputacja: 1 | Kiedy większość drużyny wyszła przez dziurę na górę, młody druid oparł się o ściankę kanału i zaczął zastanawiać się jak okiełznać te pnącza. ~~Może spróbować poruszyć nimi ja mięśniami?~~ Tak myśląc zaczął próbować zapanować nad rośliną, gdy nagle usłyszał głosy dochodzące z góry. - Będziemy się chować? Czy łupiemy czaszki? - usłyszał szept orka - A czym ja będę "łupał" czaszki? Jakby mi się udało jakoś to ścierwo opanować to z chęcią bym pomógł, ale tylko w tym wypadku. ~~Oby mi się w końcu udało~~ pomyślał elf.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
09-09-2007, 12:06 | #326 |
Reputacja: 1 | Beriand syknął gdy stwór drapnął go w udo. Astrolog jednak zadziałał szybko dając czarodziejowi czas na rzucenie zaklęcia. Gad został pokonany nadzwyczaj szybko. -Udało się- powiedział, kiedy krasnolud rozłupał czaszkę potwora. Po wypowiedzi krasnoluda spróbował jakoś zatamować krwawienie i opatrzyć ranę. -Nie masz może panie jakiejś mikstury leczącej?- powiedział. Po chwili do komnaty wparowała pięcioosobowa grupa. Beriand na początku pomyślał że to jakieś bandziory, ale jednak po chwili krasnoludy przywitały się. Elf odetchnął z ulgą. Zastanawiał się czy ma coś powiedzieć. Doszedł jednak do wniosku że lepiej nie. Chyba że rana okaże się zbyt głęboka, to wtedy będzie musiał poprosić druidkę o pomoc... |
09-09-2007, 20:35 | #327 |
Reputacja: 1 | Luinehilien nie za bardzo podobał się ani zapach tych kulek świeżości, ani sam fakt ich użycia. Niestety jak mus, to mus. Szła w milczeniu podziwiając przepych zamku. Nigdy nie była w takim miejscu. Była bardzo ciekawa, czym są te stworki, które poruszyły cały zamek. W końcu doszli do komnaty astrologa. Dygnęła grzecznie, gdy Rasgan ją przedstawił. Później usunęła się w kąt i zajęła się Nuhillą. Wilczyca jeszcze nie otrząsnęła się z szoku wywołanego tymi wstrętnymi kulkami. Dziewczyna cicho ją uspokajała. |
09-09-2007, 23:47 | #328 |
Reputacja: 1 | Yokura chwycił za krawędź wylotu, tam gdzie niegdyś była krata, podciągnoł się by zobaczyć czy już nadchodzą. Nie zauważył nic więc odwrócił się i rzekł do Druida: - Druidzie My w ciężkich żelaznych zbrojach nie damy rady wejść tam cicho. Wozignoje zazwyczaj nie mają broni. Wejdź na górę szybko, ukryj się. Gdy wszystkie gobliny wejdą odetnij drogę by nie mogły uciekać. Nie powinno ci się nic stać, a my tym czasem wejdziemy z kapłanem do góry i zetniemy parę głów. Ork uważał to za rozsądne rozwiązanie, gdyż usłyszał tylko gobliny, a był uczony by nie pozostawiać drogi ucieczki przeciwnikowi. Teraz nerwowo czekał czy druid wejdzie czy nie. |
10-09-2007, 04:23 | #329 |
Reputacja: 1 | Mi Raaz był nieco poirytowany tym, że Yokura zignorował jego plan. Ale cóż, chciał wzbudzić szacunek półorka, to sam też musiał go szanować. Zrezygnował z rzucania czaru. Zamiast tego splótł ręce w koszyczek, żeby młody druid mógł łatwiej wejść do góry. Zapowiadała się rzeź. ~~Panie, wszystko ku Twojej chwale~~ |
10-09-2007, 08:02 | #330 |
Reputacja: 1 | Ammanowi spodobał się pomysł Yokury, więc gdy tylko obydwaj spletli ręce żeby mu pomóc, wszedł na nie i wygramolił się na górę. Kiedy był już do góry rozejrzał się szybko za miejscem do ukrycia w miarę blisko drzwi, gdyż dźwięki rozmów coraz bardziej sie zbliżały. ~~Szybciej, szybciej, szybciej.~~ ponaglał się elf w myślach.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę Ostatnio edytowane przez Amman : 10-09-2007 o 08:13. |