Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2022, 15:29   #103
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Thumbs up POWRÓT JEDI! xD

Zza twardego coreliańskiego nuro-debowęgo drewna, dało się słyszeć jakiś ruch. Potem głośnik interkomu znowu zatrzeszczał, piknął i dało się słyszeć głęboki, chrapliwy od mocnego chlania taniego Uncle Bennielsa, ulubionej whisky mętów w światach środka, głos.

-Prochy czo? Mamy ich zanadto. Nie interesują Nas pierdolone detaliczne cwaniaczki...

-Zaraz, zaraz panie per szowinisto- powiedziała jak zwykle pewna siebie Rot, tym razem z nutą nieudawanej wściekłości.- Kursuje od Corelli do Księżyca Przemytników częściej i dłużej niż ty pewnie masz lat. Fentamoria, Cocons, Igiełki Śmierci czy nie opodatkowany tytoń... Naprawdę chcecie bym poszła z tym do Karmazynowego Świtu lub Pyke`ów?

-Dobra, sprawdziwy Cię. Jak się nazywasz?- powiedział odgrodzony mężczyzna z zniecierpliwieniem.

-Lyda Rot...

-Ta- Lyda Rot?!

-Ta.- odpowiedziała trans-kobieta wymieniając spojrzenie z Lyn. Hakerka była całkiem, całkiem zdziwiona i nie ukrywała podziwu. Lyda powiedziała pół-szeptem- Ubiłam kiedyś dużo tras dla Syndykatu Switu, zanim podupadli, jeśli byłaś dobra to miałaś nie tylko zyski, ale dobry rozgłos. Smoggersi to nędzne płotki.

Po krótkiej chwili wielkie wrota odsunęły się, skrzypiąc i dudniąc ponaglane przez potężne, ale zaniedbane i zużyte siłowniki. Żyrandol odezwał się na wewnętrznym do Indygo, kiedy promienie światłą odsłaniały przepastną halę wejściową całą w marmurze teraz ozdobionym tagami gangu.

„- Snajper zdjął Was z muszki. Powodzenia tam w środku bzzz...”.

Gościem, który z nimi rozmawiał był mniej więcej czterdziestoletni wartownik, z twarzą zniszczoną dawno, ale ciężko przebytą ospą i zaczerwienianiami naczyniowymi od mocnego alkoholizmu. Trzymał tanią dwururkę elektro-magnetyczną, ale nie mierzył w dwójkę kobiet z agresją.

-To co? Co macie i ile? Jeśli żartuje Panienka Rot, to ustrzelę.- powiedział z ciężkim dukającym, twardym akcentem świadczącym o pochodzeniu z Sektora Ruslańskiego.

-Jesteś pieprzonym odźwiernym chcę, co zapewne możesz się domyślić- Lyda w odczuciu Lyn powiedziała to nazbyt protekcjonalnie, niemniej znała już czerwono-włosa na tyle, by wiedzieć, czego się po niej spodziewać; zresztą zapewne nieraz zajmowała się interesami z gangami i to prawdziwymi ważnymi Syndykatami, a nie bandą walczącą o wpływy w jednym dystrykcie miasta.- Rozmawiać z Waszym szefem.

-Ej Panienka. Zanim zacznę zawracać mu głowę muszę znać choć jakiś szczegół.

-A co pieprzy się z Twi`Lekankami?

Wartownik się zgasił i wypalił, nieco zaskoczony trafnością.

-Z jakimiś nastoletnimi Milariankami.

-No to przekaż mu, że znajdzie lepsze cycki, jeśli się pośpieszy; ale tylko do patrzenia.

Strażnik kiwnął głową z pewnym respektem i odszedł nieco na ubocze dotykając słuchawki w prawym uchu, szepcząc pośpiesznie. Rot uśmiechnęła się i powiedziała nieco flirciarsko.

-Milarianki prawie zawsze mają małe piersi, a te nastoletnie to już na pewno. Późniejszy okres pokwitania i słabsze działanie hormonów płciowych na trzeciorzędne cechy niż u ludzi... ale Twoje kształty podobają mi się w pełni.- Kapitan szturchnęła z szczerym, dużym uśmiechem niebiesko włosa przyjaciółkę.

Ruslanin wrócił. Obie wizytorki zauważyły, że u góry dwustronnych schodów zebrało się małe widowisko, w większości gołowąsów trzymających pistolety i karabiny z całych sił starający się być groźni i cool. Nosili szaro-czarne odzienie klasy robotniczej. Kombinezony, flanelowe koszule, bezrękawniki odsłaniające liczne tatuaże.

-Marvel was przyjmie... E Riggki zaprowadź ich do szefa!!!

Zza grubej kamiennej balustrady błyskawicznie pojawił się atletyczny chłopak z długimi czarnymi farbowanymi włosami. Przeskoczył jedną ręką barierę i spadając wylądował jak kot, gładko, sprawnie, amortyzując upadek w stu procentach, zaraz to stając prosto i w gotowości. Obie kobiety poznały utalentowanego miejskiego akrobatę, miał to w krwi. Ręcę Riggkiego były cybernetyczne, ale w stylu naturalnym. Haelstrom, po wgłębieniach w zgięciu w łokciach domyśliła się, że młody ganger posiada ostrza modliszkowe i poczuła, ku swemu zaskoczeniu szybsze bicie serca - może za sprawą potencjału bojowego i prawdopodobnej szybkości chłopaka, może dlatego, że idealnie wpasowujące się w odwrócony, symetryczny trójkąt twarzy, jasno-błękitne oczy spojrzały na nią z seksowną obojętnością.

-Za mną... po schodach.- powiedział i Lyda na chwilę poczuła ukłucie zazdrości widząc, że całkowicie skupia się na Indygo.- Panie przodem.- powiedział, lekko się ukłonił i wskazał wytarty od setek butów biały marmur.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 12-03-2022 o 19:30.
Pinn jest offline