Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2022, 21:50   #2
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Młoda kobieta wzdrygnęła się, gdy poczuła przeszywająco zimny dotyk płatka śniegu na swym nagim licu. Chwilę potem zaklęła pod nosem, poprawiła ułożenie kaptura i powiodła wzrokiem za najbliższą gospodą. Zima nie wpływała korzystnie na nastrój cudzoziemki, zdecydowanie preferowała ona ciepły, nadmorski klimat z południowych rejonów jej ojczyzn. Jednak zew przygody i pokusa wiodąca ku coraz większym wyzwaniom już dawno przepędziły ją z tamtych stron, ostatecznie wpychając w ramiona Klejnotu Północy. To w tym miejscu od kilku miesięcy prosperowała z różnym skutkiem, czekając niecierpliwie na większy uśmiech losu.

Okazja pojawiła się gdy tylko usłyszała o Zimowej Gali Waterdeep. A właściwie jego punkcie kulminacyjnym – wizycie w dworze szlacheckiego rodu Cassalanter. Normalnie dostanie się do tego miejsca, mogłoby być dla niej dość trudne, nawet jakby wykorzystała swoje znajomości i powołała się na pochodzenie. Zresztą, nie byłoby to zbyt rozsądne z punktu widzenia tego co zamierzała zrobić. Zwłaszcza że gala stanowiła wprost świetną okazję, by spokojnie rozejrzeć się po posiadłości, dokonać wnikliwych obserwacji i wszystko doskonale zaplanować. Była wręcz wymarzoną szansą, dlatego dziewka za nic nie zamierzała jej opuścić.


Malvolia wkroczyła gwałtownie do „Odpoczynku Pielgrzyma”, szybko zamykając za sobą drzwi, by zostawić na zewnątrz przeklęte zimne powietrze. Była smukłą, czarnowłosą kobietą o ciemnobrązowych oczach, oliwkowej cerze i fizysie wskazującym na mieszankę sembiańsko-cormyrańskiej krwi. Nosiła porządne ubranie, lekki pancerz i broń. Na tę ostatnią składała się ręczna kusza, zestaw noży do rzucania i elegancka szpada. Jej spojrzenie było wyniosłe i zadziorne. Wkroczyła do głównej sali gibkim i dziarskim krokiem, klucząc wzrokiem za wolnym stolikiem i pomstując pod nosem na złożoną z klienteli ciżbę.

Kiedy tak szukała miejsca, w pewnym momencie w jej kierunku poleciała niewybredna uwaga ze strony jakiegoś podchmielonego i nadmiernie rozochoconego mężczyzny. Adesso zareagowała natychmiast, obracając się gwałtownie na pięcie i zerkając spod wykrzywionych w gniewnym grymasie brwi dokładnie w stronę ordynusa.
— To niby miało być do mnie?!
— A jakże paniusiu! Może skoczyłabyś nam piwa, a potem uraczyła nas swoim uroczym towarzystwem? — wycedził z pewnym trudem pijak, nie tracąc rezonu.
— Czy ja wyglądam na dziewkę służebną?! Tym bardziej kurtyzanę?!
Ochlej skinął bezczelnie głową i szturchnął porozumiewawczo łokciem siedzącego obok kolegę, wybuchając przy tym obrzydliwym rechotem. Jego niewybredna drużyna od razu dołączyła do tej eksplozji radości.
— Ty, TY!... A zresztą, dobrze… — na ustach młódki momentalnie wykwitł diaboliczny uśmieszek.
Pół sekundy później porwała z pobliskiego stolika kufel, czyniąc to tak szybko, że jego właściciel nawet się nie zorientował. Potem gwałtownie zbliżyła się do swego „adoratora”.
— Proszę, pańskie zamówienie!
Trzasnęła naczyniem tuż przed jego nosem, oblewając mu twarz częścią spienionego napitku, następnie usiadła obok i uśmiechnęła się szelmowsko do jego konfratrów.
— Lubicie hazard? Stawiam złotą monetę, że nie uczynię mu najmniejszej krzywdy, a mimo to będzie piszczał niczym „paniusia”. Podejmujecie wyzwanie?
Zgromadzeni wokół stolika kompanioni mężczyzny wpierw spojrzeli po sobie z dozą niepewności, lecz wkrótce potem dali ponieść się chwili i krążącemu gwałtownie w żyłach trunkowi, ze śmiechem rzucając kolejno „smoki” na stół.
— No to zaczynajmy — rzekła chytrze Malvolia dodając swoją monetę do puli. Następnie docisnęła swoją lewą dłonią do drewnianego blatu tą należącą do wyrywnego pijaka.
— Ej, zaraz! Co ty robisz?!
— Spokojnie, to tylko niewinna zabawa. Chyba nie jesteś „paniusią”?
Mężczyzna gwałtownie zbladł, gdy chwilę później w ręku Nicoletty pojawił się znikąd nóż. Dziewczyna nie czekała na sygnał, tylko od razu zaczęła kolejno dźgać w wąskie przestrzenie między nałożonymi na siebie palcami jej i niewychowanego klienta gospody. Czyniła to nader szybko i z każdą zakończoną serią coraz bardziej przyspieszała, przygryzając w skupieniu wargę. Później jeszcze zaczęła zmieniać sekwencje, wciąż bezlitośnie dociskając do blatu dłoń rozpaczliwie próbującego wyrwać się ochlaptusa. Wkrótce jej broń pracowała tak szybko, żłobiąc kolejne zastępy dziur w drewnie, że pijacy zupełnie nie mogli za nią nadążyć wzrokiem i zebrało im się na mdłości. W międzyczasie ofiara zaczęła krzyczeć niczym obdzierana ze skóry, opluwając się podczas bezładnych próśb i błagań, by szalona kobieta się zatrzymała, zanim popełni fatalny błąd. Dokładnie wtedy Malvolia zakończyła swój pokaz.
— Wiedziałam, mężczyźni to żałosne istoty.
Skomentowała szyderczo, po czym zerknęła z pogardą na swego oponenta i zacisnęła teatralnie dwa palce na nosie.
— A przy okazji, coś tu cuchnie. Uch, co za syf. Spadam stąd.
Zgarnęła zgrabnym ruchem wolnej ręki wszystkie leżące monety i ruszyła w dalsze poszukiwania stolika, zostawiając jeszcze drżącego moczymordę pokrytego własnym moczem i zdjętego wstydem.


W końcu półcormyranka-półsembianka znalazła wolny stolik. Długo jednak nie przyszło jej nacieszyć się samotnością, bowiem z powodu braku wolnych siedzisk szybko dorobiła się trzech osób do towarzystwa. W zasadzie niezbyt jej to przeszkadzało, należała raczej do typu „dusza towarzystwa”. Stąd szybko zagaiła rozmowę i wybadała nieznajomych. A gdy tylko zorientowała się, że każde z nich również wybiera się na słynną Zimową Galę Waterdeep, zaproponowała, by wyruszyć tam wspólnie. Bynajmniej ze szlachetnych pobudek. Zwyczajnie od razu dostrzegła w ich towarzystwie materiał na doskonałą przykrywkę, a to mogło okazać się korzystne dla jej planów i kluczowe dla zachowania odpowiednio niskiego profilu, o ile oczywiście nowi towarzysze nie postanowiliby zbytnio węszyć kiedy by wykonywała swoją pracę.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 30-11-2023 o 17:29.
Alex Tyler jest offline