Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2022, 09:24   #3
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Było coś nieopisanie pięknego w krajobrazie przysypanego śniegiem Waterdeep. Gdy nadchodziła zima, a biały puch osadzał się na dachach i ulicach, miasto zyskiwało na uroku. Co prawda byli tacy, co narzekali, że zimno, że trzeba odśnieżać chodniki i ulice, ale ona do nich nie należała. Lubiła tę porę roku i gdy tylko mogła, odwiedzała wtedy Miasto Wspaniałości. Tym razem moment jej przyjazdu zbiegł się z otwarciem Zimowej Gali i zwiedzaniem posiadłości jednej z bardziej wpływowych rodzin szlacheckich Waterdeep. I tak nie miała nic lepszego tego popołudnia do roboty, więc postanowiła wybrać się na jarmark i przy okazji zwiedzić dwór Cassalanterów. Chciała namówić do tego swojego wieloletniego przyjaciela - bibliotekarza Pennywise'a, ale niziołek wolał zostać w swoim domu i ślęczeć nad książkami. Cóż, co kto lubi.

Z Północnej Dzielnicy do Morskiej dość szybko dojechała dorożką, zapłaciła woźnicy i ruszyła przed siebie. Nie miała jasno sprecyzowanego planu - ot, pokręci się trochę po okolicy, a potem przejdzie się na Zimową Galę. Wokół niej roznosił się gwar spieszących się ludzi, którzy co chwila wchodzili i wychodzili ze sklepów, z zakupionymi w ostatniej chwili sprawunkami. Przystrojone witryny sklepowe migotały blaskiem kolorowych światełek i świec, roztaczając jedyną w swoim rodzaju atmosferę, charakterystyczną tylko dla zimowych dni. Pomimo mrozu szczypiącego w nos i policzki miała dobry nastrój i czuła, że to będzie dobrze spędzony czas.

W pewnym momencie przechodziła obok karczmy o przyjemnej nazwie “Odpoczynek Pielgrzyma” i coś tknęło ją, by wejść do środka. Być może były to przyjemne zapachy jadła płynące z wnętrza i mieszające się z mroźnym powietrzem, a może coś innego. Otworzyła więc drzwi i otrzepując się ze śniegu weszła do środka. Miejsce było prawie pełne, choć bystrym spojrzeniem szarych, dużych oczu dostrzegła stolik, przy którym siedziała samotnie czarnowłosa kobieta. Ruszyła więc w jej stronę, przemykając między stolikami i nie rozglądając się zbytnio.

- Przepraszam, czy można się przysiąść? - Zapytała uprzejmie nieznajomą.
Malvolia zbadała wzrokiem obcą.
— Ależ oczywiście — odparła kordialnie po chwili wahania, wskazując eleganckim skinieniem głowy na jedno z siedzisk. — Nie godzi się, by kobieta stała gdy... „mężczyźni”... siedzą sobie w najlepsze.
Spojrzała z ukosa na liczną klientelę przybytku.
— Mnie samą niemało trudu kosztowało znalezienie wolnego miejsca. Trudno więc, bym komuś miała czynić podobne problemy. Ludzie chyba pogłupieli z powodu tej całej gali.
- Na to wychodzi. W końcu taka okazja trafia im się tylko raz w roku - odrzekła Savra i poczęła się rozdziewać.

Zrzuciła z barków gruby, zimowy płaszcz i położyła go przy palenisku, aby wysuszyć i wróciła do stolika. Była wysoką, szczupłą elfką odzianą w dobrze wyprawioną, ćwiekowaną skórznię. Cechą jej wyglądu, która od razu przyciągała uwagę, były długie włosy koloru turkusu splecione tu i tam w kilka warkoczyków, brwi tej samej barwy oraz duże, szare oczy. Podbródek po prawej stronie znaczyła niemal niedostrzegalna z daleka blizna - jeden z efektów lekcji fechtunku, które odbyła wiele lat temu. W obu uszach znajdowało się kilka kolczyków, a gdy zdjęła skórzane rękawiczki, na palcach jej smukłych dłoni o zadbanych paznokciach można było ujrzeć kilka prostych, metalowych pierścieni. Wyglądu dopełniało uzbrojenie zupełnie nie zdradzające jej prawdziwego fachu - sejmitar i sztylet przy pasie oraz ręczna kusza i kołczan bełtów. Między łydkami położyła też wypchany plecak; robiła tak od czasu, gdy kilkanaście lat temu została okradziona w jednej z karczm we Wrotach Baldura.

Niedługo później do ich stolika dołączyło dwóch mężczyzn. Savra nie lubiła napiętej, tudzież grobowej atmosfery, więc od razu zagaiła rozmowę.
- Piękną mamy pogodę na zewnątrz, prawda? Uwielbiam zimę. Myślę, że dzisiejszy jarmark i Gala będzie jedną z tych ciekawszych. Wybieracie się też może? - zapytała, odgarniając kosmyk włosów za szpiczaste ucho.
 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 14-03-2022 o 15:58. Powód: dodanie krótkiej odpowiedzi Malvolii
Umbree jest offline