Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2022, 11:19   #38
Bielonek
 
Bielonek's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znanyBielonek nie jest za bardzo znany
"Odwaga to wynikająca z wieloletniego doświadczenia wiedza kiedy spierdalać, a kiedy na to jeszcze za wcześnie" zawsze mawiał Greger młodszym hultajom, którzy dopiero aplikowali do roli rzezimieszków, złodziei, zabójców i zwyczajnych łotrów w Nuln. O ile któryś był na tyle cierpliwy by go słuchać. Sam pamiętał, że lekcję tę przekazał mu Bremer zwany "Struną", i powtarzał ją dotąd dopóki sam o swojej nauce nie zapomniał i wdał się w beznadziejną rąbaninę o jakąś pierdołę z trzema rębaczami z Kislewa. Greger jednak pamiętał ją doskonale. Nie raz powstrzymała go od głupiego działania. Powstrzymała i teraz.

W pierwszej chwili, uzbrojony w tasak i miecz, chciał ruszyć na przeciw pędzącym rumakom i dosiadającym ich zbrojnym ale na szczęście chłopaki na czele z Waldemarem mieli inny, lepszy plan. Szybko skoczył śladem Waldemara zagarniając ze sobą skamieniałego przez chwilę Rusta. I znów gnali przez pobojowisko walących się namiotów, kłębowisko szmat i sznurów. A za nimi wybuchła istna pożoga po tym jak Fretka wywalił koksownik wprost w nasączone woskiem, nieprzemakalne płótna namiotów. Nie patrzył jednak na ognień pożogi, bo na jeden dzień ognia miał już pod korek. Gnał za Waldemarem i zatrzymał się dopiero gdy ten wskazał powóz i mocującego się barierką furmana.

- Bierzmy się za niego, jest sam. Mogę prowadzić. Bramę zastawimy obróconą, by opóźnić pościg - powiedział Waldemar i spojrzał na Gregera wymownie. Greger skinął głową i w te pędy ruszył ku bramie.

- Czekaj dobry człowieku, pomożemy!
- zawołał do wiźnicy, który spojrzał nań jak na ducha.

- Kurwa! - wykrzyknął furman i jak oparzony odskoczył do barierki rzucając się do wozu.

"Co prawda to prawda" pomyślał Greger po czym w kilku susach dopadł woźnicy i widząc, że szarpie się z kuszą wyrżnął jego głową o burtę wozu. Raz i drugi, dla pewności. Osuwającego się złapał za kołnierz i hajdawery i sapnąwszy wrzucił do środka. Widząc zaskoczone spojrzenie gramolącego się na wóz Waldemara odparł - To w sumie nasz, nie?

Szybko podniósł upuszczoną przez wozaka kuszę i rzucił ją w ślad za właścicielem po czym skoczył by usunąć blokującą przejazd belkę, którą po tym jak Waldemar przejechał znów postawił w pierwotnej pozycji i jeszcze dodatkowo zablokował klinem z kawałka jakiejś dechy. Dopiero wówczas wskoczył na wóz dołączając do gramolących się do środka kamratów.


5k100: 49, 61, 44, 81, 28
 
Bielonek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem