-Ciemność widzę. Widzę Ciemność ! - lamentował Dexter.
Na tyle zdało się granie bohatera. Dostał ostrzem od tego barbarzyńcy.
Tak życie odpłaca za chęć pomocy innym. Tak świat nagradza ludzi, którzy chcą dobro czynić. Tak też i rycerz z życiem się żegnał z oczyma zamkniętymi o pobliski kamień oparty.
Ból, ból ból.
-Towarzysze! Choć krótko was znałem to pokochałem Was niczym braci rodzonych. Głupio aż przyznać, żeś waszych imion nie spamiętał, ale gdziemkolwiek się udam stawię siem za was. Klnę się na honor.- wystękiwał z bólu Schlejer swe ostatnie słowa wśród, aż ktoś z dość bliska nie powiedział.
- Rana...paskudnych......przeżyje?
Dużo nie zrozumiał bo ten głos nachodził w jego piękną mowę pożegnalną. Jednak uszko Dextera wychwyciło to ostatnie słowo.
Wytrzeszczył oczy i rzekł
-Przeżyję ?!
Rzuty: 15,58,80,43,33