Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2022, 09:26   #6
Bellatrix
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
Czas w dobrym towarzystwie uciekał szybko i nim się spostrzegliście, nadszedł moment, by ruszyć na jarmark. Ruszając do wyjścia z karczmy, Cassius dostrzegł, jak wskazujący go wcześniej mężczyzna uniósł kielich z winem w jego kierunku i uśmiechnął się półgębkiem. Wyglądało na to, że to jednak z powodu wina został rozpoznany. Malvolia natomiast uchwyciła nienawistne spojrzenie mężczyzny, któremu dała wcześniej lekcję. W obu przypadkach nie miało to teraz żadnego znaczenia.

Opuściliście "Pielgrzyma", wychodząc z ciepłej izby wprost w lodowate objęcia przysypanej śniegiem ulicy. Otulając się płaszczami ruszyliście w stronę ulic Diamentowej i Dezerin, gdzie miał odbyć się jarmark a potem zwiedzanie willi Cassalanterów. Im bliżej miejsca się znajdowaliście, tym więcej ludzi mijaliście a z nieopodal dochodziła was przyjemna, skoczna muzyka. Koła powozów i zaprzęgów trzeszczały na świeżo spadłym śniegiem, dowożąc gości z całego miasta do Morskiego Kwartału. Mimo mroźnej temperatury atmosfera była ciepła i miła.


Obie ulice zostały zamknięte i ogrodzone na czas wydarzenia. Na chodnikach po obu stronach stały pokryte czerwonym aksamitem namioty, z których kupcy oferowali smakołyki i drobiazgi, nawołując przechodniów do swoich kramów. Chociaż widać było, że ulice zostały wcześniej odśnieżone, to biały puch zdążył zasypać już chodniki i dachy szeregowców znajdujących się wzdłuż głównej arterii. Powietrze wypełniały dźwięki przyjemnej muzyki oraz zapachy ciast i grzanego wina.

Idąc ulicą Dezerin, uwagę przykuwało wielu kupców; wesoły, ​​stary gnom sprzedający rozmaite napoje alkoholowe, niziołek w fartuchu zachwalający swoje wypieki każdemu, kto przechodził obok, czy postawny młody mężczyzna polecający piękne, drewniane wyroby. Nieco dalej można było dostrzec stragany z dzianinami, instrumentami muzycznymi i różnymi innymi rzeczami, głównie rękodziełem .

Na końcu ulicy Dezerin znajdowała się otoczona wysokim murem wspaniała posiadłość rodu Cassalanter. Wiedzieliście, że niedługo ciężka, dwuskrzydłowa brama otworzy się, by zaprosić ludzi do środka. Na razie jednak mogliście cieszyć się uroczystościami odbywającymi się na zewnątrz. Sprawdzić oferowany przez gnoma alkohol, czy niziołcze wypieki. Lub po prostu przejść się wzdłuż straganów. Zastanawiając się, co uczynić, uchwyciliście nagle spojrzeniem osobliwy widok - w jednym z wąskich przesmyków między budynkami, niemal na skraju ulicy nieopodal was, siedziała przycupnięta z zimna, na oko ośmioletnia, dziewczynka.


Ogrzewała się jedynie słabym, drżącym płomieniem zapałki, osłaniając go malutką dłonią przed zgaśnięciem. Nawet z tego miejsca widzieliście, że była boso i cała trzęsła się z zimna a słabe odzienie i podziurawiony koc zarzucony na głowę nie dawały jej najmniejszej ochrony przed paskudną pogodą. Stanowiła przedziwny kontrast dla tego pochłoniętego zabawą i dobrą atmosferą miejsca, nie mówiąc o tym, że Morski Kwartał zajmowany był głównie przez bogate, szlacheckie rody. Żaden jednak z bogato ubranych przechodniów nie zwracał na nią uwagi, lub po prostu nie chciał tego zrobić.

 
Bellatrix jest offline